- Tak. - Powiedział Justin.
- Jest gorąca. - Uśmiechnął się Ryan.
- Myślę, że wygląda jak te typowe dziewczyny w filmach takich jak "Wredne Dziewczyny" lub "Dziewczyny z drużyny". - Powiedział z dezaprobatą patrząc na zdjęcie Nicole, które zrobiła sobie i Justinowi na jego telefonie. Justin przewrócił oczami z irytacją.
- Jesteś gejem, Chaz. - Powiedział Ryan uderzając go lekko w ramię.
- Nie jestem gejem kretynie, po prostu stwierdzam oczywiste. I ał, to boli! - Krzyknął, pocierając miejsce, w które uderzył go Ryan.
- Tak, nie jesteś wcale gejem.. - Powiedział, przewracając oczami.
- Justin bracie, chcę się upewnić, że ona nie jest taką na jaką wygląda. Laski takie jak ona mogą cię pieprznąć. - Powiedział.
- Nie stary, ona taka nie jest, jest bardzo słodka. - Uśmiechnął się rozmarzony. Chaz wzruszył ramionami i kontynuował jedzenie kanapki.
- Gdzie chodzi do szkoły? - Zapytał Ryan.
- West Stratford High School. - Chaz prawie zakrztusił się jedzeniem, a Ryan szeroko otworzył oczy. Justin po prostu stał i patrzył na nich.
- Co? - Syczał, oddychając ciężko Chaz.
- Powiedziałeś kurwa West?
- Oszalałeś Bieber? East nienawidzi West, a West nienawidzi East. Wiesz to. Tak się mają rzeczy. Nie możesz spotykać się z wrogiem. - Powiedział Chaz przeciągając każde słowo.
- Nie obchodzi mnie to okej.
- A co jeśli dowie się o tym drużyna koszykówki? Nie będziesz dłużej w drużynie, nie mówiąc o byciu kapitanem. - Wyszeptał Ryan.
- Zgaduję, że musimy być ostrożni. - Wzruszył ramionami.
***
- I sposób w jaki rusza tymi ustami, oh kurczę. Ten chłopak jest niesamowity. - Kontynuowała Nicole, przygryzając wargę, kiedy Kendall słuchała w kółko tego samego. Była zirytowana faktem, że Nicole nie może się zamknąć i uśmiechała się, udawała jakby była zainteresowana tym co ma do powiedzenia, tak właśnie robią przyjaciele, prawda? - Co zrobisz z tym, że jest z East High, a ty jesteś w West? - Zapytała nerwowo Kendall.
- Boże, będziemy po prostu ostrożni, to nie tak, że się kurwa przejmuję, Boże pieprzyć to! Kurczę, Kendall! Czy nie możesz się ze mną cieszyć? - Jęknęła.
- Przepraszam, tylko pytałam. - Powiedziała Kendall, podnosząc ręce w obronie.
Szmaragdowe oczy Nicole spojrzały w prawą stronę, gdzie 18-letni chłopak wchodził do kawiarenki. Czarne, obcisłe dżinsy, biała koszulka, czarna skórzana kurtka, czarne buty supras i czapka z NYC. Cholera, ten chłopak ma styl. Złapał uwagę wszystkich, włączając w to Nicole.
Spoglądała na chłopaka z góry do dołu z podziwem. Oczywiście, bycie nowym ma swoje przywileje, ale ten chłopak był niesamowity. Kendall spojrzała, by zobaczyć nowego chłopaka, który spoglądał prosto na nią. Ta czapka z NYC wyglądało znajomo, i wtedy zdała sobie sprawę, że był to ten chłopak, na którego wpadła. Pod jego spojrzeniem czując się nerwowo opuściła wzrok.
- Cholera. - Wyszeptała Nicole, kiedy chłopak przeszedł obok. Odwrócił się.
- Zrób zdjęcie, będziesz miała na dłużej. - Uśmiechnął się złośliwie zostawiając zszokowaną i zdumioną Nicole. Mrugnął do Kendall, która nerwowo zagryzła wargę, po czym chłopak udał się do miejsca, do którego zamierzał. Nicole opuściła szczękę.
- Dlaczego on do ciebie mrugnął? Dlaczego patrzył tak na ciebie? - Powiedziała marszcząc brwi z niedowierzaniem i lekką zazdrością.
- Czemu? Dlaczego sprawiasz, że brzmi to jak coś złego? Co, chłopcy mogą tylko mrugać lub patrzeć na ciebie? Nie jestem wystarczająco dobra, Nicole? - Powiedziała wstając. Jej głos pozostał spokojny, ale w jej twarzy można było zobaczyć, że jest zraniona. - Jeden miły, Nicole. - Wyszeptała chwytając torbę i wychodząc z kawiarni, udając się do szkolnej bramy.
***
- Kendall? - Przemówił ochrypły głos. Kendall wytarła szybko małą łzę, która uciekła z jej oczu i spojrzała do góry uśmiechając się do osoby, której głos już rozpoznała. Justin.- Hej Justin.
- Wszystko w porządku? - Powiedział uśmiechając się. Przytaknęła.
- Tak, tak, mam się dobrze. Co tutaj robisz?
- Cóż, uciekłem z lekcji i przyszedłem zobaczyć się z Nikki. - Powiedział patrząc na swoich przyjaciół, których Kendall nie zauważyła aż do teraz.
- To jest Ryan i Chaz, moi najlepsi przyjaciele. Chłopcy to jest Kendall, przyjaciółka Nicole. - Faceci uśmiechnęli się, kiedy Kendall grzecznie uścisnęła ich dłonie.
- Cholera, jesteś zbyt wspaniała dla West. [szkoła]. - Uśmiechnął się zalotnie Chaz. Kendall zachichotała rumieniąc się. Zanim mogła odpowiedzieć usłyszała zbliżające się głośne kroki.
- Bieber, co ty tutaj kurwa robisz? - Przemówił ostry głos. Justin uśmiechnął się.
- Todd, ciebie też miło widzieć. - Kendall odwróciła się, by zobaczyć Todda Farena, kapitana drużyny koszykówki, najlepszego przyjaciela Dannyego Lanea, tego, dla którego Nicole porzuciła Justina na ich pierwszej randce. Tak jak mówiła Kendall, szkoły East i West się nienawidziły.
- Skończ pieprzyć i mów co robisz na naszym terytorium! - Splunął.
- Nie martw się Faren. Nie jestem tutaj by ci skopać tyłek jak na zeszłorocznych mistrzostwach. - Uśmiechnął się Justin, a Chaz i Ryan zachichotali. Justin i jego koledzy byli już gotowi podejść do Todda. Kendall cofnęła się.
- Najwyraźniej szkoła West nie ma tylko takich dupków jak ty. Jestem tutaj, by odwiedzić moich przyjaciół. - Skończył.
Wściekłe spojrzenie Todda spoczęło na Kendall, której usta drżały w wyniku jego przenikliwego wzroku.
- Kendall Dwayne, spotykasz się teraz z wrogami? - Ostro splunął, niebezpiecznie zbliżając się do niej.
- Hej, nie dotykaj jej. - Przemówił Ryan, próbując go odepchnąć.
- Trzymaj się z dala Butler. - Warknął, spoglądając na niego z obrzydzeniem, a następnie z powrotem na Kendall. Zaśmiał się chłodno.
- Oczywiście, ponieważ żaden facet z West nawet na ciebie nie spojrzy, więc poszłaś do szkoły East. - Warknął. Jego słowa odbiły się przenikliwym echem w uszach Kendall. - Nicole powinna być tobą naprawdę rozczarowana. - Powiedział przewracając oczami. Justin zmarszczył brwi, ale Kendall spojrzała na niego, więc uspokoił się.
- Zostaw ją kurwa Todd. Dlaczego nie wrócisz do swoich dziwek? - Głos był słyszany zza Kendall, która wiedziała, iż należy on do niesamowitej Claire. Mały uśmiech rozświetlił jej anielską twarz.
- Spierdalaj Howard. - Powiedział przewracając oczami, kiedy Claire zbliżyła się do grupki.
- Nie, ty spierdalaj i zostaw ją do cholery samą, zanim utnę ci penisa i nakarmię nim rekiny. - Splunęła. Todd był wściekły, spojrzał ponownie na Justina, jego przyjaciół, a później na Claire.
- To nie koniec. - Powiedział, po czym spojrzał na Kendall z obrzydzeniem. - A co do ciebie, rozliczymy się z tobą później Dwayne. - Splunął i odszedł.
Claire objęła Kendall, na co ta odetchnęła z ulgą.
- To było dość imponujące. - Zachichotał Justin. - Jestem Justin, nie poznaliśmy się. - Powiedział wyciągając rękę do Claire.
- Claire. - Powiedziała.
- Ja jestem Chaz. - Mrugnął uwodzicielsko.
- Nie jestem zainteresowana. - Uśmiechnęła się sarkastycznie, kiedy Ryan bezgłośnie wyszeptał 'OGIEŃ' do Chaza.
- Dobra, nie powinniście tutaj być, a my jesteśmy spóźnione na historię i nie wiem co zrobię jeśli kurewski Hastings znów by dał mi karę za bycie spóźnioną. Chodź Kendall. - Powiedziała ciągnąc ją.
- Kendall zaczekaj. - Powiedział Justin, chwytając ją delikatnie za ramię.
- Przepraszam za to, co się wydarzyło, nie wiedziałem, że tak będzie. Przepraszam za to co on powiedział, ale nie bierz tego do siebie. Todd jest głupi i nic ci nie zrobi. Nie położy na ciebie palca, a nawet jeśli to upewnimy się, że zapłaci za to. - Powiedział uśmiechając się. - Obiecuję. - Dokończył.
- Nie martw się o to. - Powiedziała z lekkim uśmiechem.
***
- Więc z nim się ta suka Nicole spotyka? - Zapytała później Claire.- Tak.
- Biedny chłopak. Zostanie zraniony. - Powiedziała przewracając oczami.
- Czemu tak mówisz?
- No weź Kendall, wiesz jaka jest Nicole. Rzuci go dla Todda lub Dannyego. Wydawał się miły. Tak czy inaczej, muszę iść. Do zobaczenia. - Powiedziała posyłając znak pokoju i wchodząc na lekcję historii.
Kendall westchnęła i odwróciła się wpadając na kogoś większego od niej. Upadła na tyłek, a chłopak wyciągnął rękę, by mogła wstać. Podniósł ją, jakby była lekka jak piórko. Kendall opadła szczęka, kiedy jej oczy spotkały twarz tej osoby. Oblizała nerwowo wargi. Chłopak się zaśmiał.
- Powinniśmy przestać spotykać się w ten sposób, wiesz?
Kurde co to za cicho ten co na nią wpada. Zastanawia mnie. Kendall mogłaby przenieść się do East tam gdzie Justin. Miałaby przynajmniej znajomych i przyjaciół, a nie. No, ale to moje zdanie :P Mam nadzieję, że w następnym dowiem sie kto to ten nieziemskie ciacho z czapką NYC. Czekam na kolejną twoja wspaniałą twórzczośc z niecierpliowścią, a i mam pytanie. Ile ma rozdziałów to opowiadanie, lub ile zostało by być z autorką? Ciekawi mnie to.
OdpowiedzUsuńWeny, czasu, pozdrawiam i całuję :****
Ta część ma łącznie 42 rozdziały, a następna (w trakcie tworzenia) ma już 17, więc będzie co czytać!
UsuńTyle wygrać :P !
UsuńCoś czuję ,że Kendall i Pan Nieznajomy coś do siebie poczują, a może wtedy Justin zrozumie ,że to Kendall jest dla niego odpowiednia ,a nie Nicole -,- Rozdział wspaniale przełumaczony, nie mg się doczekać co się dalej stanie ;)
OdpowiedzUsuń