Kendall zakończyła rozmowę, niedbale rzucając telefon na stolik, a następnie rzucając się na kanapę. Chwytając jedną z wielu poduszek, umieściła w niej głowę, tłumiąc krzyki. Jason zmarszczył brwi w zdezorientowaniu.
- Nienawidzę swojego życia. - Pisnęła. Jason się zaśmiał.
- Co się stało?
- Nicole dzwoniła . - Powiedziała przewracając oczami, a Jason usiadł obok niej.
- I powinno nas to obchodzić, bo.. - Przerwał, poruszając dłońmi sygnalizując jej by kontynuowała.
- Chce przyjść z Justinem, by spędzić specjalny, romantyczny czas sam na sam. To cholernie żałosne. Nigdy nie spędza romantycznego czasu sama z chłopakiem. Wiesz co jest dla niej romantyczne? - Podniosła głos wstając i chodząc po pokoju. - Uprawianie sek.. Oh.. prześpi się z nim... - Powiedziała szeptem, gdy uderzyła w nią fala smutku i niepewności. Jason zacisnął szczękę, kręcąc głową.
- Hej, nie smuć się. Będzie dobrze. - Powiedział przyciągając ją na kolana, położyła swoją głowę na jego ramieniu.
- Justin powiedział, że nie przespałby się z dziewczyną jeśliby jej nie kochał. Czy on ją kocha? - Zapytała patrząc na Jasona z smutnymi oczami. Jason przewrócił oczami.
- Daj spokój. Nie może być w niej zakochany. Spotykają się przez 3 tygodnie, cholera. Może być dupkiem, ale nie jest tak głupi. Zresztą, kto zakochałby się w Nicole? - Rzucił z obrzydzeniem.
- To sprawia, że jestem taka wściekła. - Wyszeptała, a jej głos pod koniec zdania się załamał, łamiąc serce Jasona. Położył dłoń na jej włosach, przejeżdżając po nich delikatnie dłonią.
W końcu pomysł przebiegł przez jego głowę. Uśmiechnął się.
- Chcesz dać upust gniewu? - Powiedział uśmiechając się diabelsko, podczas gdy ona patrzyła na niego zdezorientowana.
***
- Gdzie mnie zabierasz? - Zachichotała, gdy pomógł jej wysiąść z samochodu, ciągnąc za sobą na podjazd małego domu.
- Zobaczysz, chodź, pośpiesz się. Robi się ciemno. - Stojąc przed drzwiami wyciągnął z kieszeni klucze. Otwierając drzwi i wchodząc, pociągnął za sobą Kendall.
- To twój dom? - Zapytała szeroko otwierając oczy.
- Tak.
Dom był normalnego rozmiaru i zaskakująco czysty. Salon był w kremowo brązowych kolorach i ładnie urządzony.
- David, gówniarzu, gdzie jesteś? - Krzyknął Jason.
- Przestań na mnie kurwa krzyczeć, idę. - Słychać było męski głos, nagle z jednego z pokoi wyszedł 18 letni chłopak w dresach i bez koszulki. Gdy tylko pozbył się sennego wyrazu twarzy patrzył w tę i z powrotem z Kendall na Jasona, aż nie cofnął się do pokoju tak jakby nic się nie stało. Parę sekund później pojawił się ponownie. Zauważając Kendall, rozszerzył oczy zszokowany.
- O kurwa! Koleś, co jest? Ona jest w naszym domu!! Czemu nie powiedziałeś mi, że ona kurwa przyjdzie? - Krzyczał histerycznie, gdy Kendall uśmiechnęła się. Jason westchnął sfrustrowany.
- Jesteś idiotą. Kendall, to mój kumpel David.
- Cześć. - Pomachała mu, a ten zamrugał kilka razy. Potrząsając lekko jej dłonią, uśmiechnął się i mrugnął, gdy Jason przewrócił oczami.
- Idziemy na dół. - Powiedział, łapiąc Kendall za dłoń.
- Na dół? Co będziecie robić w piwnicy? - Zapytał David, a Kendall zmarszczyła brwi.
- Nie twój zasrany interes.
- Oh, okej. - Powiedział uśmiechając się.
- Chodź Kendall. - Powiedział, prowadząc ją na dół.
- Um.. miło cię poznać David.
- Ciebie też. Jesteś znacznie gorętsza osobiście, mami. - Krzyknął w swoim hiszpańskim akcencie, sprawiając, że Kendall zachichotała.
Jason otworzył drzwi i zszedł na dół. Pomieszczenie było całkowicie ciemne i Kendall nie mogła nic poradzić, ale czuła się niepewnie. Po wszystkim co właśnie się dowiedziała, że jej przyjaciel jest niebezpiecznym przestępcą. Czy mogłaby mu ufać?
- Chodź, jest w porządku. Nie zamierzam cię skrzywdzić. - Zaśmiał się.
- Jest tam ciemno. - Pisnęła. Wyciągnął do niej rękę, by mogła ją złapać, jego uśmiech zniknął, gdy nie poczuł jej dłoni na swojej. - Już mi nie ufasz? - Zapytał cicho. Wziął głęboki oddech. Kendall chwyciła jego rękę. Zaprowadził ją na dół, zapalając światło. Zopaczyła mnóstwo pudeł i strzelnicę. Widziała to tylko w filmach i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przed ścianą postawione były trzy manekiny do strzelania.
- Wow.. - Szepnęła.
Rozglądając się po pokoju, nie zauważyła Jasona otwierającego jedno z pudełek i wyciągającego pistolet z kilkoma kulami.
- Co to jest do cholery? - Zapytała drżącym głosem Kendall wskazując palcem na dłoń Jasona.
- Um.. broń? - Zachichotał.
- Tak, widzę. Co zamierzasz z nią zrobić? - Zapytała.
- Uspokój się. Mówiłem ci, że nie zamierzam cię zabić czy coś. Nie jest nawet naładowana.
- Ale naboje..
- Przyjdź tutaj i pozwól, że ci coś pokażę. - Przewrócił oczami. Ostrożnie i bardzo powoli podeszła do niego. Włożył kilka naboi do pistoletu i umieścił słuchawki w jej uszach, spojrzała na niego zdezorientowana.
- Załóż je. - Powiedziała dając jej rękawiczki.
- W ten sposób zostaną na broni tylko moje odciski palców. - Powiedział po czym wręczył jej broń. Otworzyła usta zszokowana.
- Co mam z tym zrobić? - Powiedziała starając się brzmieć nie tak jakby to był horror. Jason ponownie się zaśmiał, obracając jej ciało tak, by stała naprzeciw jednego z manekinów.
- Pamiętasz jak zapytałem cię o daniu upustu gniewowi?
- Tak?
- Cóż, więc to zrobisz.
- Co? Nie mogę. Nie potrafię strzelać. To dla mnie za wiele. - Powiedziała spoglądając na niego.
- No dalej, chciałaś dać upust gniewowi i gwarantuję ci, że nie ma na to lepszego sposobu. Rozluźnij się trochę. - Powiedział. - Co powiesz: spróbujesz czy to za dużo dla cipki, Dwayne. - Uśmiechnął się.
- Nie nazywaj mnie tak. - Rzuciła z irytacją. - Zrobię to. - Powiedziała, pozwalając sobie na głęboki oddech. Nakierowała pistolet w kierunku manekina. Zamykając jedno oko i zniżając głowę z zamiarem strzału. Nie wierzę, że zaraz to zrobię.
- Jesteś pewna, że nie chcesz bym..
- Wiem jak to zrobić. - Przerwała. Trzymając w obu rękach mocno pistolet pociągnęła za spust, a kulka wylądowała w ścianie za manekinem, nawet nie w pobliżu miejsca, którego chciała. Trzęsła się, uderzając plecami w Jasona, który zachichotał. Trzymał ją, nie pozwalając jej upaść.
- Niezła próba, kochanie. - Przewrócił figlarnie oczami. - Myślę, że chcesz spróbować moim sposobem. - Powiedział, chwytając jej obie dłonie, w których wciąż miała broń.
Wyciągnął powoli jej ręce do góry, wymierzając w manekina. Przyciągnął bliżej do swojego ciała, kładąc ręce na jej ramionach. Całe ciało Kendall było napięte i przechodził po nim elektryczny wstrząs. Mogła szczerze powiedzieć, że nigdy nie była tak blisko z chłopakiem przez całe swoje życie, a 18 lat to długi czas, nieprawdaż. Zbliżył swoją głowę do jej.
- Wyluzuj. - Przemówił jego chrapliwy głos, poczuł jak drżą jej ramiona i całe ciało w odpowiedzi na jego głos. Poczuła jak dreszcze spływają jej po kręgosłupie słysząc głęboki szept. Mimo to udało jej się trzymać trzęsące się dłonie na broni. Kendall była wyraźnie zaskoczona widząc jak na nią działa, nie wiedziała czy jej się to podoba, czy też nie. Ale na pewno zaintrygowało ją to.
- Weź głęboki oddech. - Wyszeptał ponownie, wszystkie wcześniejsze uczucia ponownie przebiegły po jej ciele, tym razem mocniej. Jego ręce zsunęły się z jej ramion, chwytając ją delikatnie w pasie. Jeślibyście zapytali Kendall powiedziałaby, że to dziwne. Dziwne, ponieważ nigdy nie myślała o Jasonie w ten sposób, mimo że był bardzo atrakcyjny i miły, podtrzymywał ją gdy upadała. Myślę, że była zbyt przywiązana do Justina, by dostrzec wszystkie dobre strony Jasona. Pewnie, Justin był przystojny, słodki, uroczy. Natomiast Jason był również przystojny, dżentelmen, zabawny i mogła cały dzień mówić o drobnych rzeczach go dotyczących.
Skup się Kendall, to Justina chcesz. Pokręciła głową wyrzucając myśli z głowy, koncentrując się na manekinie. Ale było bardzo, bardzo ciężko z tym niesamowitym ciachem stojącym tuż za nią, trzymającym ją delikatnie za boki.
- Skup się na manekinie. - Wyszeptał ponownie Jason, jego głos był niski i głęboki. Tak, właśnie to próbuję robić. Och ironio, to prawie tak jakby wiedział co dzieje się w głowie Kendall. Ale jeśli wiedział, myślę, że wszyscy wiemy, że uczenie Kendall strzelać nie jest rzeczą, którą chcieli by teraz robić...
- Nienawidzisz go czystą nienawiścią. Musisz nienawidzić tego manekina całą sobą. - Przemówił surowo, a w jej głowie pojawił się obraz Nicole. Zacisnęła szczękę i palce na pistolecie. - Celuj w głowę. - Szepnął, a kulka wylądowała prosto w głowie manekina. Wstrząs i emocje ogarnęły jej ciało wraz z energią i polubiła to. Nie wiedziałaby dopóki nie spróbowała. - Dobra robota. - Powiedział Jason uwalniając ją z uścisku. Ale Kendall jeszcze nie skończyła.
Oddech uwiązł jej w gardle, kiedy pomyślała o swoim ojcu, natychmiastowo zesztywniała. Nienawidziła go za to, że zostawił ją, kiedy najbardziej go potrzebowała. Nienawidziła go za to, że zdradził jej niesamowitą matkę i zrujnował jej życie. Nienawidziła go za to, że zniszczył rodzinę poprzez sypianie z mamą jej najlepszej przyjaciółki. Ale najbardziej ze wszystkiego, nienawidziła go za to, że wybrał jej przyjaciółkę, a nie ją. I nigdy mu tego nie wybaczy. Oddychała ciężko trzymając trzęsącymi się dłońmi pistolet. Uśmiech Jasona znikł.
- Kendall czy ty.. - Zanim zdążył dokończył usłyszał huk. Kendall nacisnęła spust cztery razy z rzędu, za każdym razem trafiając w głowę manekina. - Kendall spokojnie.. - Ponowie wystrzeliła. Tym razem siła strzału popchnęła ją na Jasona i w rezultacie obydwoje leżeli na ziemi, z wyjątkiem, że ona na nim.
Obydwoje oddychali ciężko i patrzyli przez siebie przez chwilę, zanim Jason przerwał ciszę swoim niesamowitym i seksowym śmiechem.
- Przypomnij mi bym nigdy nie przeszedł na twoją złą stronę, Dwayne. - Powiedział, sprawiając, że Kendall odrzuciła swoją głowę do tyłu śmiejąc się. Wyjął z jej dłoni ostrożnie broń, by nic się nie stał. - Lepiej to wezmę. - Powiedział.
- McCann się boi? - Uśmiechnęła się unosząc brew.
- Lepiej dmuchać na zimne. - Powiedział wzruszając ramionami. Gdy przestali się śmiać, Kendall zdała sobie sprawę, że wciąż na nim leży.
- Czy mogę wstać..? - Zapytała próbując wstać, ale on złapał ją za rękę powstrzymując. Zamarła, a w gardle zaczęło brakować oddechu.
- Nie, podoba mi się to. - Mrugnął w jej stronę. Kendall żartobliwie przewróciła oczami, uderzając go w pierś, a następnie wstając, Jason po kilku sekundach zrobił to samo.
- Robi się późno, powinnam pojechać do domu. - Powiedziała Kendall przygryzając dolną wargę.
- Um.. dobrze. Zabiorę cię do domu, chodź. - Powiedział, łapiąc ją za rękę i idąc schodami do góry. Nigdzie nie było widać Davida i dobrze. Jason nie chciał, by powiedział coś głupiego o ich dwójce, obawiając się, że sprawi to, iż między nim, a Kendall będzie dziwnie.
- Dziękuję. - Powiedziała cicho Kendall podczas jazdy samochodem. Jason zwrócił swoją uwagę w jej kierunku. - Bardzo mi to pomogło. Nie pamiętam kiedy ostatnio poczułam taką ulgę. - Powiedziała uśmiechając się marzycielsko, tak jak i Jason.
- Nie ma za co. Mówiłem ci, że to sprawi, że poczujesz się lepiej.
- I tak było. Dziękuję bardzo, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - Uśmiech Jasona zrobił się 10 razy większy. Nie masz pojęcia ile dla mnie znaczysz. - Cóż, muszę iść. Do zobaczenia jutro w szkole. - Powiedziała otwierając drzwi. Zanim dotknęła klamki Jason pochylił się i pocałował ją w policzek. - Um.. Pa. - Powiedziała uśmiechając się do niego, a następnie opuszczając samochód, odwracając za siebie raz jeszcze głowę, by móc pomachać Jasonowi, który również zrobił to samo.
***
Justin opadł na kanapę w domu Ryana, powodując, że jego koledzy przerwali grę odwracając się do niego, mającego marzycielski uśmiech na twarzy.
- Co zajęło ci tak długo? Powiedziałeś, że będzie tutaj o ós..
- Wiem, po prostu spotkały mnie niespodziewane niespodzianki i nie mogłem powiedzieć nie. - Powiedział, odrzucając głowę do tyłu śmiejąc się. Nie rozumiejąc nic, Chaz i Ryan spojrzeli na niego zdezorientowani.
- Dobra, mów jedną rzecz na raz. - Powiedział Ryan krzyżując ramiona.
- Co tam z Nicole? Wróciliście do siebie? - Zapytał Chaz przewracając oczami, dyskretnie mając nadzieję, że odpowiedź będzie negatywna. Ryan też miał nadzieję; po tym wszystkim nie chciał już więcej kryzysów rujnujących ich przejaźń.
Zrobił 'badania' o Nicole i nie było trudno dojść do wniosku, że była królową dramatu. I jedyną rzeczą której chłopcy nienawidzili, było to, iż ich najlepszego przyjaciela dziewczyna jest suką. Chaz i Ryan planowali powiedzieć Justinowi prawdę o niej, ale patrząc na jego twarz stało się coś dobrego.
- Tak, wróciliśmy do siebie. - Powiedział uśmiechając się.
- I gdzie byliście aż do teraz?
- U Kendall. - Powiedział, uśmiechając się. Ryan i Chaz podnieśli brwi.
- O, ie. Nie, nie, nie. - Powiedział Chaz, wstając i potrząsając głową. Wypuścił sfrustrowany jęk. - Proszę powiedz mi, że to o czym myślę sie nie wydarzyło. - Powiedział.
- Stary. - Zaczął Ryan. - Przespałeś się z nią? - Zapytał. Justin spojrzał na nich, zanim uśmiechnął się i przytaknął.
- Cholera. - Jęknął Ryan.
- Cholera nie. To nie mogło się zdarzyć. - Powiedział Chaz kręcąc głową.
- Co jest z wami kurwa nie tak? - Powiedział Justin podnosząc do góry ręce?
- Po prostu się o ciebie troszczymy.
- Troszczycie? - Zaśmiał się sarkastycznie. - Mam kurwa 18 lat. Uprawiałem z nią seks, to wszystko.
- Powiedziałeś nam, że nie zamierzasz się z nią śpieszyć. - Powiedział Ryan.
- Cóż zmiana planów. - Odpowiedział zirytowany Justin. - Moje życie seksualne nie jest waszą sprawą. Ona jest moją dziewczyną.
- Cóż może twoja dziewczyna nie jest taka niewinna na jaką wygląda.- Krzyknął Chaz.
- Co to kurwa znaczy? - Syknął Justin przez zęby, zbliżając się do Chaza.
- To kurwa znaczy, że..
- Ej. Wyluzujcie chłopaki. - Krzyknął Ryan oddzielając ich od siebie. Przez chwilę w pokoju panowała cisza.
- Wynoszą się stąd. - Powiedział Justin wychodząc i trzaskając drzwiami.
***
Justin wszedł do domu, otwierając drzwi. Starał się być cicho, myśląc, że jego matka już śpi, ale był w błędzie. W salonie znajdowała się drobna kobieta, z głową opartą o jej dłonie. Stała tam jego kochana mama, Pattie Mallette.
- Justin, gdzie byłeś? Martwiłam się. Jest już po 11! - Krzyknęła otwierając oczy i wstając. - Mogę wiedzieć gdzie byłeś? - Powiedziała krzyżując ramiona na piersi. Justin jęknął sfrustrowany.
- Byłem u Kendall. - Powiedział, widząc jak złagodniał wyraz twarzy jego mamy. - Z Nicole. - Dokończył. Twarz mamy natychmiastowo stwardniała.
- Justinie Drew Bieberze. Mówisz mi, że ty i ta dziewczyna upraw..
- Mamo, przede wszystkim, nie odnoś się do niej w ten sposób. Jest moją dziewczyną i proszę nie rób tego znowu. - Powiedział przejeżdżając dłonią po włosach.
- Nie mogę uwierzyć! - Powiedziała podnosząc ręce. - Miałeś to zachować dla kogoś kogo kochasz! Nie lubię tej dziewczyny. - Powiedziała.
- Mamo, nawet jej nie znasz. - Podniósł głos.
- Ale poznałam Kendall i myślę, że powinieneś być z nią, a nie Nicole. Jest taka kochana. Biorąc pod uwagę to co słyszałam o Ni..
- Czy wszyscy kurwa przestaniecie wspominać o Kendall? - Syknął przez zęby.
- Język chłopcze. - Warknęła.
- To jest moje życie i mogę z nim robić co tylko kurwa chcę. Chcę być z Nicole i nikt mnie nie powstrzyma. - Splunął prawie krzycząc na matkę.
- Powiedziałam ci żebyś patrzył na język. Ciszej, twój młodszy brat i siostra śpią. Nie mów do mnie takim tonem. Możesz mieć 18 lat, ale jestem twoją matką. - Przemówiła surowo. Justin był spokojne, lecz jego szczęka pozostała wciąż zaciśnięta.
- Idę spać. Dobranoc. - Wymamrotał przez zęby, po czym poszedł na góę.
Nie wiedziałem, że tak się spieprzy.
_________________________________________________________
Kochani tłumaczyłam na szybko i nie sprawdzałam czy są błędy czy też nie, jeśli są to przepraszaam ;) I nie informowałam o tym rozdziale,gdyż się spieszę. Wybaczcie. :)
OMB Jason jest taki kochany <3 od początku tego tłumaczenia czekam, aż Kendall będzie z Jason'em <3
OdpowiedzUsuńJustin jest idiotą, nie chce by Kendall się o tym dowiedziała, to ją pewnie zniszczy :c
Świetny!*.*
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej.. Kocham to!<33
Świetny
OdpowiedzUsuńSuper ;**
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJason jest taki uroczy:) mam nadzieję, że będzie z Kendall
ech a Justin jak zwykle całkowicie zaślepiony Nicole, typowe
no, dla mnie to troche dziwne, ze Justin nie zauwaza jaka jest Nicole,no ale cóż..
OdpowiedzUsuńCudowne
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac az Kendall zauwazy jasona
A i uwiebbiam cie ze taak czesto dodajesz nowe rozdzialy. ^_^
dzisiaj zaczęłam czytać i zakochałam się w tym z niecierpliwością czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń"Skup się Kendall, to Justina chcesz."
OdpowiedzUsuńWTF?!
jak to z Jusem?!?!??!? ma byc z Jaysonem!!!!!!!!!!
JasonTeam