Jej serce biło szybko: był to dźwięk jakby bębnów, biło tak szybko, iż myślała, że zemdleje i za chwilę straci przytomność, ale nie pozwoliła, by spadły jej łzy. Tym razem, nie zamierzała być tą słabą, płaczącą przed każdym uczniem. Biegnąc w kierunku bram szkolnych usłyszała jak jakaś dziewczyna ją woła, jednakże nie przejęła się tym i nie zobaczyła kim była owa osoba. Wiedziała, że nie będzie w stanie powstrzymywać łez zbyt długo. Nigdy nie była dobra w byciu silną.
- Kendall, zaczekaj. - Dłoń dziewczyny mocno zacisnęła się na jej ramieniu, sprawiając, iż wróciła ponownie do rzeczywistości. - Kendall, czekaj. - Odwróciła się, by zobaczyć Brittney, pamiętając, iż Claire mówiła jej, że miała ta dziewczyna raz coś wspólnego z Jasonem.
- Cześć. - Wymamrotała Kendall.
- Widziałam co się stało z Jasonem. - Powiedziała Brittney spoglądając zdenerwowana w dół. - Przykro mi.
- Niech ci nie będzie przykro, nie masz z tym nic wspólnego. - Powiedziała Kendall przez zaciśnięte zęby, zmuszając się do fałszywego uśmiechu.
- Słuchaj. - Powiedziała Brittney wypuszczając głęboki oddech. - Nie wiem kim ty i Jason jesteście dla siebie, ale jeśli chcesz być bezpieczna to lepiej trzymaj się od niego z dala. To nie tak, że rozmawiamy ze sobą dużo. - Wzruszyła ramionami. - Ale posłuchaj mnie raz. Kiedy mówię, że jest flirciarzem to naprawdę mam to na myśli. Między nami też się coś działo, raz na imprezie po czym zniknął. - Zamknęła oczy, czując wstyd. - I wiem, że możesz myśleć o mnie jak o dziwce, ale to nie chodzi o mnie tylko o ciebie. Uważaj na niego. Nie zdziwiłabym się jeśli zbliżył się do ciebie tylko po to by dostać się do twoich majtek.. - Wyszeptała potrząsając głową, sygnalizując, że chciało jej się płakać.
Usta Kendall drżały. Brittney Carlisle nie była taką osobą jak mówili o niej ludzie. Pewnie, pieprzyła się z kilkoma chłopakami, i Jasonem. Ale to nie o to chodzi w byciu nastolatkiem? Bawić się, cieszyć się chwilą i popełniać błędy? Kendall nie mogła nic poradzić, ale myślała, iż jej jedynym błędem było otwarcie się przed Jasonem. Może to wszystko stało się zbyt szybko. Może to co ich łączyło emocjonalnie było prawdziwe. Lub może było zbyt pięknie, by było prawdziwe. W każdym razie, wiedziała, że Brittney nie była Nicole. Nie była dziwką, była po prostu kimś kto nie był twardy. Kimś kto zwraca uwagę na innych mimo, że nawet ich nie zna. Ktoś kto najprawdopodobniej ją lubi. I zabijało ją to wiedząc jak łatwo można było ją oszukać, jak ludzie biorą ją za pewnik, wykorzystują, żartują z niej i porzucają tak jakby była bezwartościowa. Nikt z nich nie wiedział jak bardzo rozdarta byłe Kendall wewnątrz.
Grzecznie dziękując dziewczynie, szybko pobiegła do swojego samochodu, białego Range Rovera, nie odwracając, ani razu głowy, gdyż wiedziała, że tym razem Jason za nią nie pójdzie.
***
Claire szła za rękę z Ryanem.
- Co się stało kochanie? - Zapytał cicho, unosząc jej podbródek palcem.
- Kendall nie odpowiada na moje smsy, nawet nie odbiera swojego cholernego telefonu! - Westchnęła sfrustrowana. - Zawsze odpowiada, nawet jak ma lekcje.
- Może też uciekła ze szkoły. - Zażartował Ryan starając się ocieplić sytuację, ale to nie podziałało. - Chcesz wrócić do szkoły i sprawdzić co się dzieje? - Wymamrotał.
- Tak, dziękuję kochanie. - Jazda samochodem była cicha, nic poza ciężkim, nerwowym oddechem Claire nie było słyszalne. Wiedziała, że coś złego się stało, bardzo złego. Czuła to.
- Hej Brittney. - Zawołała do atrakcyjnej brunetki siedzącej samotnie na jednej ze szkolnych ławek. - Hej, jest tutaj gdzieś Kendall? - Zapytała.
- Ty nie jesteś w szkole..? - Westchnęła.
- Brittney.. Musisz mi powiedzieć co się kurwa stało mojej najlepszej przyjaciółce. - Powiedziała Claire starając się hamować, gdy Ryan niepokojąco czuwał nad swoją dziewczyną znad maski samochodu.
- Ona i Jason.. Um.. Pokłócili się. - Wykrztusiła Brittney. Claire wytrzeszczyła oczy.
- Co masz na myśli mówiąc, że się pokłócili?
- Mam na myśli to, że mieli wielką kłótnie. Nie słyszałam wszystkiego, ale Jason wydawał się dość zdenerwowany i wyładował to wszystko na Kendall przed rozpoczęciem się pierwszej lekcji. Zaczął na nią krzyczeć, ona też na niego krzyczała, nigdy nie widziałam jej tak wściekłej. - Zaśmiała się. - Myślę, że to dotyczyło też jakiegoś faceta, Jason mówił o nim jak o facecie za którym lata Kendall. - Powiedziała starając się powiedzieć to co pamięta. Justin. - Ale powiedział coś co całkowicie ją zdenerwowało..
- Co? Co powiedział? Mów! - Powiedziała niecierpliwie Claire przez zaciśnięte zęby.
- Sprawił, że zapytała go czemu jest taki zazdrosny. Gdy to zrobiła to jej odpowiedział, cytuję: Jeśli miałbym się przespać z którąś z twoich przyjaciółek byłaby to Nicole. - Powiedziała Brittney, a w jej oczach mignęły łzy. Ona też nie lubiła Nicole. - I potem powiedział: Zaczekaj, już to zrobiłem. Kendall uderzyła go i uciekła. - Claire położyła dłoń na ustach.
- Jest on jeszcze w szkole? - Zapytała.
- Tak myślę... Och zobacz, jest tam. - Claire śledziła wzrok Brittney spoglądając na wściekle wyglądającego Jasona. Ryan podszedł do szkolnej bramy zauważając napięcie. O ile znał swoją dziewczynę, Claire Howard, był przestraszony wiedząc co może się stać.
- Claire? - Zawołał, mając nadzieję, że się uspokoi, ale nawet mu nie odpowiedziała. Zamiast tego szybko podeszła do Jasona, który nie miał pojęcia, że jest obok niego, aż stanęła prosto przed nim, używając obu pięści, by pchnąć go do tyłu.
- Co ty jej kurwa zrobiłeś? - Krzyczała wściekle.
- Weź ode mnie swoje ręce, nie jestem w humorze. - Warknął.
- Jak mogłeś zrobić to mojej przyjaciółce! Pieprzony idioto! - Wrzasnęła ponownie. W tym momencie Ryan postanowił do niej pobiec.
- Claire, zejdź mi z drogi. Nie jestem w nastroju na gierki, jeślibym był tobą to bym się posłuchał. - Warknął gniewnie, stając się coraz bardziej zdenerwowany. Jeżeli stąd się wkrótce nie urwał to by w coś uderzył lub kogoś.
- Ostrzegałam cię! - Splunęła, chcąc go uderzyć zanim nie pojawił się Ryan odciągając ją do tyłu i powstrzymując od niebezpiecznych akcji.
- Claire, proszę, uspokój się kochanie. - Przemówił spokojnie. Czy to podziałało? Nie.
- Puść mnie! - Krzyczała. - Spałeś z tą suką i wykrzyczałeś jej to w twarz? Bawiłeś się moją przyjaciółką przez ten cały cholerny czas? Jak mogłeś jej to zrobić po tym wszystkim co przeszła? Po wszystkim tym co sprawiłeś, że uwierzyła kim jest? - Krzyczała. Jason milczał, a jego szczęka była zaciśnięta.
- Claire, proszę kochanie, chodźmy stąd.
- Nienawidzę cię! Nie chcę cię widzieć nigdy więcej w jej pobliżu. Rozumiesz? Zapłacisz za to, McCann. - Powiedziała drżącym głosem, gdy Ryan ją odciągnął.
***
- Kochanie, uspokój się. Znajdziemy ją. - Zapewnił ją Ryan, jeżdżąc dłonią w górę i dół jej pleców, starając się ją uspokoić.
- Gdzie ona może być, Ry? Nie ma jej tutaj. - Płakała wskazując jej drzwi.
- Znajdziemy ją, okej? Obiecuję. Po prostu przestań płakać, proszę. - Powiedział, wycierając jej łzy. Wyciągając telefon, przewijał kontakty, aż nie znalazł numeru, którego szukał.
- Do kogo dzwonisz?
- Zobaczysz. - Uśmiechnął się do niej.
- Justin? - Przemówił, a oczy Claire się rozszerzyły.
- Co tam bracie?
- Musimy się spotkać.
- Dlaczego, coś się stało? - Ryan wziął głęboki oddech, a Claire wskazała mu, by kontynuował. - Chodzi o Kendall. Ona.. um.. zaginęła.
- Co? Co kurwa masz na myśli mówiąc, że zaginęła? Spotkałem się z nią wczoraj, ona nie może kurwa zaginąć! - Przemówił wściekle.
- Nie wiem stary. Nie mamy pojęcia gdzie jest. Nie ma jej w domu. Claire jest ze mną i mówi, że ona nigdy nie poszłaby do domu taty.
- Poczekajcie, jestem w drodze. - Powiedział Justin.
- Co powiedział? - Zapytała Claire.
- Będzie tutaj za kilka minut. - Odpowiedział Ryan.
To będzie dramatyczny dzień.
***
- Kochanie, zostaniesz tutaj. Ja i Justin znajdziemy ją, okej? - Powiedział Ryan całując ją delikatnie w czoło, na co Justin przewrócił oczami. Psychicznie zwymiotował na widok będącego zakochanego przyjaciela.
- Też chcę iść. - Jęknęła.
- Nie, zostaniesz tutaj w razie jakby wróciła. Nie wrócimy, aż jej nie znajdziemy, okej? - Powiedział dając jej ostatni całus.
- Więc, od kiedy jesteś bliżej z Kendall, masz może jakieś pomysły gdzie mogła pójść? - Zapytał Ryan umieszczając kluczyki w samochodzie.
- Nie mam pojęcia. - Powiedział Justin pocierając nerwowo czoło. - Czemu się to do cholery stało? Wczoraj było z nią świetnie. Co się stało? - Zapytał patrząc na niego.
- Cóż um.. Nie mogę powiedzieć zbyt wiele, ale słyszałem, że pokłóciła się z Jasonem. - Powiedział spoglądając na jezdnię. Niemal natychmiast Justin wytrzeszczył oczy. - Mówili, że był dla niej okropny, uciekła od niego płacząc.
- Zabiję kurwa tego drania! - Powiedziała zaciskając dłonie w pięści.
- Wow. Spokojnie tygrysie. Ty zraniłeś ją tak bardzo jak on, pamiętasz? - Warknął Ryan przewracając oczami. Justin zacisnął szczękę, nie chcąc przechodzić przez to ponownie.
- Och, więc teraz bierzesz jego stronę?
- Nie biorę kurwa jego strony, po prostu.. Wiesz co? Daj spokój i po prostu skup się na jej znalezieniu. - Justin przytaknął głową wyglądając za okno.
Gdzie możesz teraz być Kendall?
***
“And the saddest fear comes creeping in. That you never loved me of her, or anyone, or anything, yeah. I knew you were trouble when you walked in. So shame on me now. Flew me to places I’d never been. So you put me down oh. I knew you were trouble when you walked in. So shame on me now. Flew me to places I’d never been. Now I’m lying on the cold hard ground. Oh, oh, trouble, trouble, trouble. Oh, oh, trouble, trouble, trouble.” – Piosenka Taylor Swift leciała w jej słuchawkach, powodując, że się uspokoiła. Zabawne jak piosenka idealnie pasowała do sytuacji, w której się znalazła. Powinna posłuchać Claire. Powinna się wycofać. Nie powinna wpuścić go do swojego życia tak szybko, ale teraz nie było odwrotu. To co się skończyło, zostało skończone.
"Mam cię dość i jestem tobą zmęczony. Słyszysz mnie? Nie mogę znieść kurwa tego faceta. I wiesz co? Jesteś pojebaną idiotką suko, że za nim latasz."
"Jeśli miałbym kogoś pieprzyć z twoich przyjaciółek to byłaby to Nicole."
"Och, zaczekaj. Już to zrobiłem."
W jej głowie rozbrzmiewały ciągle te słowa, nie pozwalając jej odpocząć. Z łzami w oczach spojrzała przed siebie, widząc piękny widok na Stratford. Ze względu na brak ruchu ulicznego, jazda na szczyt zajęła jej tylko 10 minut. Zawsze widok całego miasta jej pomagał, ale nie tym razem. Przypominał jej wszystkie miłe rzeczy, które Jason dla niej zrobił. Zatrzymując muzykę walczyła z rzuceniem telefonu w dół, miała ponad 20 nieodebranych połączeń od Claire. Trzymając głowę w dłoniach zaczęła płakać ponownie, gdy nagle usłyszała głos.
- Kendall! - Justin. Ale nie odwróciła się by na niego spojrzeć. - W końcu ją znaleźliśmy! - Powiedział wesoło Justin.
- Tak, idź z nią porozmawiać. Zadzwonię do Claire i jej powiem. Strasznie się martwi. - Bez wahania Justin wyskoczył z samochodu i pobiegł w kierunku dziewczyny, siadając obok niej. Zanim mógł zobaczyć udało jej się wytrzeć łzy.
- Kendall. Wszystko w porządku? - Zapytał cicho obejmując ją ramieniem.
- Czy to nie zabawne jak w jednym momencie osoba, którą myślało się, że zna nie jest już dłużej przy nas? - Zachichotała sarkastycznie. Justin nie wiedział co powiedzieć. - Lubię to miejsce. To jedyne miejsce, w którym mogę pomyśleć. Ja i mój brat zawsze tutaj przychodziliśmy, kiedy rodzice się rozwiedli. Teraz jestem po prostu.. ja. - Powiedziała drżącym głosem.
- Wszystko w porządku? - Zapytał Justin dotykając ją za ramię i przyciągając bliżej. Kendall pokręciła głową. - Co się stało?
- Jason i ja się pokłóciliśmy. - W jej oczach zamigotały łzy.
- Co ten skurwiel ci zrobił? O co poszło?
- O pewną rzecz. - Powiedziała, patrząc na niego.
- Jaką? - Kendall westchnęła.
- Nie mogę ci powiedzieć Justin. - Pokręciła głową, a Justin zmarszczył brwi. Od kiedy ona mi nie ufa? Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- No weź. Jesteśmy przyjaciółmi, możesz mi powiedzieć. - Zachęcał.
- Nie, nie mogę.
- Dlaczego? - Powiedział nieco zły.
- Przepraszam, to po prostu nie ma nic wspólnego z tobą. - To wszystko dotyczy ciebie. - To coś między mną i Jasonem. - I twoją dziewczyną, którą nazywałam przyjaciółką.
Justin przełknął. Coś między nią i Jasonem?
- Proszę, po prostu odpuść. - Prawie płakała, a Justin przytaknął głową, tuląc ją. Nie mógł zaprzeczyć, że poczuł ból w dole brzucha. Był zły ponieważ miała przed nim sekrety? Był zły ponieważ nie ufała mu tak jak on jej? Był zły ponieważ ona i Jason byli kimś więcej niż przyjaciółmi? Czy był po prostu zazdrosny? Nie wiedział. Wstał, ciągnąc ją za sobą i przyciągając do uścisku.
- Strasznie się martwiłem. Już więcej mnie tak nie strasz, okej? - Wyszeptał i poczuł jej przytaknięcie głową.
Szli do samochodu, a Justin zasygnalizował Ryanowi, by jechał. Otworzył dla niej drzwi od strony pasażera uśmiechając się.
- Nie, będę prowadziła. Jest w porządku. - Zmusiła się do uśmiechu, dziękując mu grzecznie. Zaskakująco, nawet obecność Justina nie sprawiała, że czuła się lepiej. - Przepraszam za moje nastawienie. - Powiedziała pocierając czoło. Justin zachichotał.
- W porządku, kochanie. Zastanawiam się.. jak myślisz, przeprosi cię? - Powiedział patrząc na jej zmęczoną figurę.
- Nie jestem tego pewna.. - Przerwała. Zacisnął szczękę.
- Nie powinnaś mu wybaczyć. - Powiedział cicho.
- Dlaczego?
- Ponieważ tak bardzo cię zranił i przez niego teraz się tak czujesz.
- Ale ty zrobiłeś to samo. - Krzyknęła. Justin otworzył usta, by coś powiedzieć, jednakże nie wyszły żadne słowa. Zamknął przez chwilę oczy. - Przepraszam, nie chciałam ci o tym przypominać. Nie chciałam na ciebie krzyczeć. Wybacz mi Justin. - Ponownie płakała, ukrywając twarz w dłoniach.
- Hej, w porządku. Byłem palantem, zasłużyłem na to. - Zachichotał. Nie zdali sobie sprawy, że stali przed mieszkaniem Kendall.
- To mój przystanek. - Odetchnęła. - Justin?
- Mhm? - Powiedział uśmiechając się.
- Dziękuję bardzo. Nie masz pojęcia jak tego potrzebowałam. Przepraszam, że byłam dla ciebie taka zła i..
- Nie zaczynaj znowu kochanie. Powiedziałem, że jest w porządku. - Zachichotał. Objął ją.
- Podwieźć cię do domu?
- Nie, jest dobrze. Zaparkuję tutaj twój samochód. Ryan jest tuż za mną i podwiezie mnie. Trzymaj się piękna. - Powiedział puszczając ją. Kendall natychmiastowo poczuła jak jej żołądek wypełnia się motylkami. Jej policzki były prawdopodobnie już czerwone. Uśmiechając się do niego wysiadła z samochodu, szybko udając się do windy.
***
- Ładnie tutaj chłopcy. - Uśmiechnęła się Amber, rozglądając się. - Zaskakująco czysto. - Zachichotała, a reszta chłopaków dołączyła do niej.
- Gdzie Jason? - Zapytała Brooke.
- W szkole. - Odpowiedział David przewracając oczami. Nienawidził tej dziwki.
- Och, więc teraz chodzi do szkoły?
- Tak, chodzi. Problem, księżniczko? - Rzucił sarkastycznie.
- Hej, czekaj, czy to Jason? - Zapytała Brooke wyglądając przez okno. David podszedł do niej przytakując głową.
- Jest wcześniej. Wygląda na wściekłego. - Zmarszczył brwi. Brooke poprawiła swój biustonosz, starając się wyglądać bardziej kusząco, a David wymamrotał słowo 'suka' pod nosem. Jason wszedł do domu, trzaskając drzwiami, nie spoglądając na nikogo.
- Jason, kochanie. - Zawołała Brooke, ale ten nawet na nią nie spojrzał. Ignorując wszystkich, udał się na górę do swojego pokoju.
Rzucił się na łóżko przeklinając pod nosem. Nie był tylko zły, był wściekły, zdenerwowany i smutny. Był sobą rozczarowany. Wiedział, że złamał jej serce i bał się, że było już za późno. Stracił już ją. Chciał krzyczeć, bić i kopać wszystko w pokoju, ale nie miał na to siły. Nawet nie miał siły na płacz. Ostatni raz gdy płakał to pogrzeb Alexa. Teraz czuje ten sam znajomy ucisk wokół serca, pieczenie w żołądku i brak tlenu w pomieszczeniu. Udało mu się stracić jedną z najważniejszych osób w życiu. Ale nie chciał tego.
- Pobił się z kimś? - Zapytał Liam.
- Nie. Nie zachowuje się tak, kiedy skopie komuś tyłek. Och, cholera. - Zawołał David, gdy zdał sobie sprawę z tego co się stało. - Prawdopodobnie pokłócił się z Kendall.
- Kendall? - Liam i Calvin zapytali.
- Dziewczyna? - Przemówiła Amber.
- Kendall? Kim kurwa jest Kendall? - Splunęła wściekle Brooke, podkreślając każde słowo.
- Jest jego przyjaciółką. Nie wpieprzaj się w to, perra. - Przewrócił oczami David.
- Czy ty właśnie nazwałeś mnie dziwką po hiszpańsku? - Rzuciła Brook.
- Zamknijcie się. Oboje. - Krzyknął Calvin, kiedy David wymamrotał pod nosem przekleństwa.
- Zobaczę co mu jest. - Powiedziała Amber.
- Idę z tobą. - Powiedziała Brook.
- Nie, nie, nie. Nie jesteś jego kuzynką, dziewczyno. Ja jestem. - Rzuciła.
- Trzymaj się od tego z dala, blondynko. Też idę.
- Suko proszę, ocaliłam ci życie. I Jase nawet cię nie lubi, więc zamknij swoją mordę. Liam, trzymaj ją zanim jej coś zrobię. - Powiedziała Amber przez zęby zanim nie udała się do Jasona.
Pukając do drzwi, usłyszała stłumiony jęk Jasona. Przewracając oczami Amber weszła do środka, zamykając je potem tak, by nikt nie mógł usłyszeć ich rozmowy.
- Mówiłem ci żebyś mnie kurwa zostawił samego.. Och, to ty. - Twarz Jasona złagodniała na widok jego 'starszej siostry.' Amber była jego i Alexa kuzynką. Ale oboje traktowali ją jak siostrę, była ich rodziną. Dołączyła do gangu, kiedy oboje jej rodziców zginęło w wypadku samochodowym, który zdarzył się krótko po śmierci Jonathana McCanna, jej ukochanego wujka.
- Wiesz, że łamię zasady, Jase. - Uśmiechnęła się. - Chodź tutaj i przytul swoją starszą siostrę. - Jason wstał z łóżka i przytulił ją.
- Wszystko w porządku z toba? Słyszałem, że gang 401 wysadził twój samochód.
- Tak, jest dobrze.
- Obiecuję ci, że urwę tym pieprzonym draniom łby. - Syknął. Amber zachichotała.
- Nie przyszłam tutaj porozmawiać o nich. - Powiedziała, gdy oboje usiedli na łóżku. - Jestem tutaj, by porozmawiać o tobie. Co się dzieje? Powiedz mi. - Jason westchnął.
- Jest taka dziewczyna. Nazywa się Kendall.. I um.. Byliśmy przez jakiś czas przyjaciółmi, bardzo bliskimi. - Powiedział drapiąc się po karku. - Nie, nie w ten sposób. - Powiedział dostrzegając uśmieszek na twarzy Amber. - I um.. Choelera, nie wiem co o tym powiedzieć, ale.. polubiłem ją. Bardzo. Naprawdę, naprawdę ją lubię. Jest inna. Ale lubi tego kutasa, który spotyka się z jej przyjaciółką nazywaną dziwką. - Powiedział przewracając oczami, to samo zrobiła Amber. - Z którą spałem kilka tygodni temu... - Powiedział szeptem. Amber wytrzeszczyła oczy.
- Jason Derek McCann, ty głupi kutasie! - Krzyknęła uderzając go w czoło. - Jak wiele razy ci kurwa mówiła: Nie sypiaj z dziwkami, które prędzej czy później ci to wynagrodzą. Czy kiedykolwiek mnie słuchasz? Kurwa nie. - Splunęła. Jason warknął.
- Nie pomagasz mi. Chodzi o to, że byłem zły z tym wszystkim co się dzieje ostatnio w gangu i Don mnie wkurwia cały czas i wyżyłem się na niej. - Prawie się skrzywił na swoje własne słowa, a twarz Amber złagodniała. - Dałem upust mojemu gniewowi na niej i złamałem jej serce, a obiecałem, że nigdy tego nie zrobię. Krzyczałem na nią o tym jak głupia jest, że lata za tym idiotą. Wyzywałem ją różnymi słowami, na które nie zasłużyła i powiedziałem, że spałem z jej przyjaciółką. Z tą która zawsze spraiwa, że czuje się mniej fajna, przez którą czuje się bezwartościowa. Potraktowałem ją jak gówno i teraz.. nie wiem co mam zrobić. Wiem, że to popieprzone, i że ja taki miękki nie jestem, ale.. nie mogę znieść myśli, że nigdy juz nie będę w jej pobliżu. Musisz mi pomóc Amber, proszę. - Błagał. Amber prawie uśmiechnęła się na pomysł, który wpadła.
- Zdrzemnij się i odpocznij, okej. Naprawimy to, obiecuję. - Powiedziała uspokajająco. - Zaufaj mi, Jase. Czy kiedykolwiek cię zawiodłam?
- Nigdy. - Uśmiechnął się.
- Dobry chłopak. - Powiedziała ściskając go w policzek, sprawiając, że zawarczał zirytowany. - Pa, Jase. - Powiedziała, zanim wyszła z pokoju. Jason wypuścił drżący oddech, zanim ułożył się do drzemki.
- David?
- Tak? - Odpowiedział, spoglądając na Amber, która szybko schodziła po schodach.
- Daj mi adres Kendall, teraz. Złoże jej wizytę. - Uśmiechnęła się.
- Rozumiem. - Powiedział David, odwracając się do laptopa, gdzie znajdował się adres dziewczyny.
- Stary, to będzie dobre. - Zwrócił się Calvin z uśmiech do Liama.
- Wyluzujcie cipy. To po prostu dziewczęca rozmowa. - Przewróciła oczami Amber.
- Też chcę iść. Chcę poznać sukę, która złamała serce mojego Jasona. - Rzuciała Brook krzyżując jej ramiona na klatce piersiowej.
- Po raz milionowy, on nie jest twoim chłopakiem. Pogódź się z tym. - Krzyknął David pokazując jej środkowy palec. Amber ścisnęła szczekę. Nie była w humorze na bzdury, zwłaszcza Brook, więc się poddała.
- Słuchaj, jeśli zmierzasz zrobić coś tej dziewczynie to przysięgam na Boga, że..
- Wyluzuj, blodynko. Nic nie zrobię, chcę zobaczyć z kim mam konkurować. - Uśmiechnęła się.
- Nieważne, chodźmy.
***
Kendall leżała na łóżku w swojej ulubionej parze spodni dresowych. Jej twarz była przykryta kołdrą, a dziewczyna płakała. Serce skakało jej do gardła, gdy słowa Jasona brzmiały w jej uszach, przez cały czas. Nagle zadzwonił dzwonek. Leniwie wstała z łóżka, nie poprawiając sojwego wyglądu, myśląc, że będzie to Claire. Ale myliła się.
Otwierając drzwi zobaczyła dwie dziewczyny, które zdecydowanie były poza jej ligą. Oblizała wargi, czując się nie bezpiecznie. Jedna z nich była blondynką i wyglądała na 18 lat, miała na sobie spodenki i czarny krótki top. Miała kilka tatuaży na ramieniu, a jej różowa szminka zdobiła usta nieskazitelnej twarzy. Druga dziewczyna była brunetką, miała na sobie spódniczkę dżinsową, która idealnie do niej pasowała. Jej piersi były widoczne w zbyt zaciasnym topie, wyglądała tak jakby w każdje chiwli mogła udusić Kendall.
- Mogę w czymś pomóc? - Zapytała grzecznie Kendall.
- Jesteś Kendall Dwayne? - Zapytała Amber krzyżując ramiona. Kendall po prostu skinęła głową. - Nazywam się Amber i przyszłam z tobą porozmawiać. To jest Brooke. Jesteśmy.. przyjaciółkami Jasona. - Uśmiechnęła się.
________________________________________________________
Jak myślicie, co teraz się wydarzy? :D
OMB nie mam pojęcia co się teraz wydarzy... mam nadzieję, że spróbują wytłumaczyć Jason'a :)
OdpowiedzUsuńpo tym wszystkim co zrobił Jason nadal jestem za nim <3
Nie mam pojęcia co się stanie i nie mogę się doczekać nexta!*.*
OdpowiedzUsuńKocham to!<33
Świeeeeetny rozdział!
OdpowiedzUsuńTrochę zaczyna wkurzać mnie Justin, bo patrzy na to co Jason zrobił Kendall, a sam nie jest lepszy
Uważam, że Kendall powinna wybaczyć Jasonowi, bo przecież po prostu miał zły dzień
Mam nadzieję, że Amber i Brooke wszystko wytłumaczą
+Nadal chcę, aby Jason i Kendall byli razem:)
Skacze z radości że dodałaś rozdział . Blog mi się strasznie podoba kiedy nn???
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że bd chciała zamknąć im drzwi przed nosem a któraś z nich jednak włoży noge lub jakoś przytrzyma drzwi i na siłe wejdą do jej mieszkania. Ogólnie bardzo fajny, podoba mi się. Kocham ;***
OdpowiedzUsuńNiech brook spada, jest psychiczną. Justin mnie wkurza, sam nie widzi siebie, lepiej niech patrzy gdzie jego nicole chodzi, szkoda mi jasona mimo że przegiol ale widać że mu zależy na niej. mam nadzieję że amber pomoże a kendall nie może być taką miękka, czemu dalej 'przyjazni' sie z nicole
OdpowiedzUsuńMam nadzieje. ze przekonaja kendall ; ) z niecierpliwoscia czekam na nast rozdzial. :*
OdpowiedzUsuńOMG !!...BEDZIE ZABAWA , BEDZIE SIE DZIALO *__* !
OdpowiedzUsuńA myślałam że nie ma już więcej rozdziałów ale na szczęście są świetny teraz będzie się działo :D
OdpowiedzUsuńJestem za Jason'em i Kendall !! Mam nadzieję, że mu wybaczy ;c
OdpowiedzUsuńhdsfushfuiwe,czekam nn <3
OdpowiedzUsuńSuper <3 dawaj nn ;)
OdpowiedzUsuńJaptmdtptatm nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że wszystko się wyjaśni Jestem za Jasonem. Powinna mu wybaczyć, powinni szczerze porozmawiać. Ona dalej myśli że jest zakochana w Justinie a to nie prawda.... Jason wygrywa.
OdpowiedzUsuńMiśka dlaczego tak długo nie dajesz nowego rozdziału :(
OdpowiedzUsuń