- Co?
- Nicole urządza dzisiaj imprezę. - Wyszeptała przygryzając dolną wargę. - Chcesz pójść? - Uśmiechnęła się, a Jason zrobił to samo. Nie mógłbym tego przegapić skoro tam będziesz.
- Pewnie. Claire tam będzie? - Odpowiedział z poważnym wyrazem twarzy. Kendall zachichotała.
- Nie. Ona i Nicole nie są już więcej moimi przyjaciółkami, więc nie musisz się martwić, że skopią ci tyłek. - Jason żartobliwie przewrócił oczami. Wiedział, że idą razem jako przyjaciele, ale nie mógł nic poradzić chcąc być z nią kimś więcej. Niestety nie mógł nic w związku z tym zrobić.
- Więc, być po ciebie o 20? - Zapytał.
- Nie. Po prostu jedź tam i się spotkajmy na miejscu. - Uśmiechnęła się.
- Okej księżniczko. - Zachichotał, kiedy zadzwonił dzwonek sygnalizujący, że lekcja w końcu się skończyła.
***
- Dla kogo się tak stroisz? - Zapytała złośliwie Claire, widząc Kendall przeglądającą się w lustrze. - Dla nikogo. - Wzruszyła ramionami.
- Daj spokój. Robisz to dla Justina. - Przewróciła żartobliwie oczami. Kendall westchnęła.
- Nie stroję się dla Justina. Jego dziewczyna tam będzie. Ty i ja, obie wiemy, że on na mnie nie patrzy w ten sposób. - Powiedziała. - Po za tym, idę z Jasonem.. - Wymamrotała.
- Co? - Krzyknęła Claire. - Czy nie powiedziałam ci, że nienawidzę tego debila? Sprawił, że płakałaś, Kendall. Kurwa, płakałaś. - Zawołała.
- Okej, czy możesz nie przypominać? To koniec. Przeprosił mnie za to. Każdy czasem po prostu nie wytrzymuje i każdy ma swój słaby punkt. - Powiedziała starając się brzmieć najdojrzalej jak mogła.
- Chciałabym zobaczyć twój słaby punkt, cnotko. - Zakpiła.
- Przestań mnie tak nazywać! Nie jestem cnotką. Wychodzę z Jasonem McCannem, który tak przy okazji, lepiej jest znany jako nastoletni bombowiec w Las Vegas. Chcesz trochę lodu do tego ognia, kolego? - Uśmiechnęła się ironicznie.
- Mówiąc o McCannie. - Zaczęła Claire upuszczając magazyn. - Co jest z tym chłopakiem? Chodzi mi o to, wygląda na to, że nie jest już dłużej przyjacielem.
- Co masz na myśli? - Powiedziała Kendall robiąc makijaż.
- Chodzi mi o to, że on się w tobie zakochał, Kendall. Tak bardzo jak nienawidzę jego wnętrzności to wciąż myślę, że to jest słodkie, wiesz. Zawsze cię przytula, flirtuje i takie tam gówna. - Powiedziała przewracając oczami, czując zdegustowanie. - Jeśli bym była tobą trzymałabym oczy otwarte. - Kendall wzruszyła ramionami.
- Jest tylko przyjacielem. - Tak myślę. - Dobra, muszę iść. Jestem już spóźniona i Jason czeka u Nicole. - Powiedziała dziewczyna starając się pozbyć tej niekomfortowej rozmowy. - Nie czekaj na mnie. - Powiedziała głaszcząc jej głowę w żartobliwy sposób, na co Claire przewróciła oczami.
***
Kendall wzięła głęboki oddech szarpiąc koniec jej płaszcza. Pchnęła drzwi wejściowe domu Nicole, odsłaniając mnóstwo nastolatków tańczących, rozmawiających i pijących. Przełknęła nerwowo ślinę, gdy zdejmowała płaszcz. Pociągnęła za koniec swojej sukienki, starając się wziąć ją niżej, od razu czując, że przyjście tutaj było złym pomysłem. W porównaniu do innych dziewczyn, które podrywały już cały zespół koszykarzy, miały one krótkie ledwo zakrywające tyłek spodenki, minispódniczki i mocno przycięte koszulki. Ubranie Kendall było bardziej proste, ale w tym samym czasie, bardziej stylowe i seksowne. Jej lemonkowa sukienka idealnie sprawiała, iż wyglądała cudownie na wysokich obcasach.Powoli przeszła przez tłum, chłopcy spoglądali na nią od góry do dołu, a dziewczyna wpatrywały się z zazdrością, szepcząc sobie coś na ucho. Niemniej jednak, nigdzie nie mogła zobaczyć Justina. Mówiąc, że była zawiedziona byłoby kłamstwem. Zauważyła Jasona przy miejscu, gdzie zawsze stał fortepian teraz był parkiet do tańca, stał pijąc piwo i rozmawiając z kapitanem drużyny piłki nożnej. Był to najprawdopodobniej pierwszy raz, kiedy widziała go rozmawiającego z innymi chłopakami. Zazwyczaj rozmawiał tylko z Kendall. Nienawidził chłopaków z liceum West Stratford, ponieważ byli chujami. Zwłaszcza Todd Faren, Danny Lane i ich mali 'wielbiciele'. W każdym razie, Jason wyglądał na zrelaksowanego rozmawiając z chłopakami. Piłkarze byli znani jako dobrze zbudowani, dojrzali, którzy ignorowaliby każdą pojedynczą małą 'kopię' Nicole, która rzuca się na chłopców. Jason miał na sobie jasne niebieskie dżinsy, wiszące nisko na biodrach z paskiem Louisa Vittona, który tak naprawdę nie podtrzymywał jego spodni, widoczne były jego bokserki. Miał na sobie również białą koszulkę i kurtkę dżinsową.
Nagle jeden z chłopaków przytaknął zauważając Kendall i mówiąc Jasonowi, gdzie jest dziewczyna. Natychmiastowo rzucił spojrzenie w kierunku wskazanym przez kolegę. Śmiech Jasona natychmiastowo ucichł, oczy się rozszerzyły, a usta miał rozchylone. Przełknął, a powietrze wokół niego gęstniało tak, że ciężko było mu oddychać. Wytykając delikatnie język przez pulchne usta, spojrzał na nią od góry do dołu. Powiedzieć, że był zaskoczony byłoby niedopowiedzeniem. Jej szczupłe, długie, opalone nogi zniknęły wewnątrz tkaniny pięknej sukienki, odsłaniając połowę ud, sprawiając, że jej pragnął. Sukienka idealnie dopasowana była do jej kształtów. Wyglądała niesamowicie pięknie. Jason zaniemówił. Oblizał wargi raz jeszcze spoglądając na cudowny widok.
- Cholera. - Wyszeptał, a chłopcy za nim zachichotali.
Kendall złapała jego wzrok, a na jej twarzy zaświecił ciepły uśmiech, on zrobił to samo, gdy ruszył w jej stronę.
- Hej. - Uśmiechnął się, przesuwając swoją dłoń na jej plecy przytulając ją. - Wyglądasz.. wow. - Odetchnął. Kendall zachichotała spoglądając w dół starając się ukryć rumieniec, który pojawił się na jej policzkach. - Czy um.. chcesz za...
- Kendall, hej! - Usłyszał wysoki dziewczęcy głos tuż za nim, i oboje zobaczyli Nicole. - Wyglądasz szałowo!
- Dzięki! Ty też wyglądasz wspaniale. - Powiedziała Kendall, patrząc na jej różową, bardzo krótką sukienkę, lub lepiej powiedzieć koszulkę. Jason przewrócił oczami. Miałem ją właśnie zapytać czy ze mną za tańczy, dziękuję bardzo, suko.
- Justin czeka w kuchni. Chcecie też iść? - Uśmiechnęła się Nicole. Kendall odwróciła się w stronę Jasona. Zacisnął szczękę na wspomnienie faceta, który powstrzymywał od uczynienia, by Kendall była jego dziewczyną.
- Um.. chcesz..?
- Chodźmy. - Odpowiedział chwytając rękę Kendall, podążając za Nicole.
Prowadziła ich przez już pijanych nastolatków do kuchni, gdzie był Ryan, 2 jakieś pary i Justin. Wraz z innymi chłopakami się śmiał.
- Hej Kendall. - Powiedział pierwszy Ryan.
- Hej Ry. - Uśmiechnęła się przytulając go. Kiedy tylko Justin usłyszał jej głos natychmiastowo, by na nią spojrzeć i jego oczy natychmiastowo się rozszerzyły. Widząc Kendall w tej ciasnej limonkowej sukience, ukazującej połowę jej ud było niespodzianką.
- Hej Kendall. - Powiedział z uśmiechem.
Normalnie podszedłby do niej bliżej i ją przytulił, ale Jason u jej boku i Nicole u jego to uniemożliwiało. Niemal natychmiast, zapomniał, że jest ona jego jedną z najlepszych przyjaciółek lub o tym jak zawsze sprawia, że się uśmiecha, czy też ostatnio znalazł ją płaczącą i potem skupił całą uwagę na Nicole. Pewnie, spoglądał na nią kilka razy, ale tylko tyle. Nie chciał z nią rozmawiać przed wszystkimi ludźmi, którzy byli dla niego obcy, nie licząc najlepszego przyjaciela Ryana, dziewczyny Nicole, Kendall i Jasona. Justin nienawidził go z czystej pasji. To uczucie było odwzajemnione. W rzeczywistości dwójka ciągle się powstrzymywała od skopania sobie tyłków. Lepiej jakby Justin zniknął z widoku. Szczęście nie było po jego stronie, nie dzisiaj, czy każdego innego dnia, ponieważ wiedział, że wybór sukienki Kendall był z powodu Justina, w zasadzie chciała, by na nią spojrzał inaczej. I to zabijało Jasona.
Kendall wykrzywiła wargi, spoglądając jak Nicole siada na kolana Justinowi. Położyła jedną nogę na druga, a Justin dał jej całusa w usta, a jego prawa ręka upadła na jej nagie uda, głaszcząc je delikatnie.
Kendall spojrzała w dół, czując zazdrość. Nie mogła znieść widoku całującej się dwójki, to było zbyt bolesne. Sposób, w jaki Justin swoimi niesamowitymi brązowymi oczami spoglądał na Nicole był niesamowity. Wszystko co robił było idealne, ale robił to dla Nicole i to zabijało Kendall.
Justin wymamrotał coś co Kendall nie mogła usłyszeć, a Nicole przytaknęła głową z uśmiechem. Wstała, chwyciła go za rękę i poszła za nim. Kendall nakryła samą siebie przyglądającą się ich ruchom, kiedy tańczyli ze sobą naprawdę bardzo blisko. Justin objął swoimi dłońmi jej talię, gdy Nicole tańczyła, kręciła tyłkiem przez Justinem, na co on się uśmiechał. Kendall zamknęła oczy wypuszczając drżący oddech.
- Spokojnie. - Usłyszałam szept Jasona w uchu. Jego dłonie wylądowały na jej ramionach powodując, że nieco ochłonęła. Relaksowała się pod jego miękkim dotykiem. - Będzie dobrze. - Wymamrotał cicho przesyłając jej deszcze, które przechodziły przez kręgosłup. - Nawet nie wie co traci. - Zachichotał. Kendall uśmiechnęła się i przytuliła go.
- Dziękuję Jason.
- Proszę bardzo, piękna. - Powiedział całując ją w czoło. - Chcesz zatańczyć? - Zapytał z uśmiechem. Dziewczyna rozejrzała się z wahaniem.
- Um.. okej. - Wzruszyła ramionami. Złapał ją za rękę, prowadząc przez pijanych nastolatków. Kładąc swoje dłonie na jej plecach przyciągnął ją bliżej. Nagle ktoś włączył muzykę i piosenka Eda Sheerana "Give Me Love" rozbrzmiewała w pokoju. Jason warknął.
- Chyba sobie kurwa żartujesz. - Powiedział kręcąc głową. Kendall zachichotała.
- Co jest? - Zaśmiała się, jej dłonie wylądowały na jego klatce piersiowej.
- Nie mogę to tego tańczyć. - Zmarszczył nos, co sprawiło, iż wyglądał absolutnie uroczo.
- Kocham tą piosenkę. - Powiedziała podskakując. - Weź, zatańczmy.
- Nie, po prostu nie. Kendall ja nawet nie wiem jak mam tańczyć do tego gówna. - Powiedział.
- Po prostu rób to co inni. - Wzruszyła ramionami uśmiechając się wesoło.
Jason zagryzł wargę rozglądając się dookoła. Nastolatkowie tańczyli wolno ze sobą. Wolny taniec, nie znał nawet znaczenia tego słowa. Wiedział na pewno, że jeśli Alex lub David czy też reszta gangu byłaby tutaj to śmialiby się z niego. Ale nie było ich. Nie mógł się oprzeć oczom Kendall i jej wargom.
- Dobra, dobra. - Uśmiechnął się. Przesunął dłonie na jej biodra, przyciągnął blisko, tak, że mogła oprzeć się na jego szyi. Zaczęli powoli kołysać się w rytm muzyki.
- Przestań patrzeć na stopy. - Zachichotała Kendall. Jason podniósł głową, by spojrzeć na nią i się uśmiechnął.
- Przepraszam, mówiłem ci, że nie jestem w tym dobry. - Powiedział kręcąc głową.
- Daj spokój, idzie ci lepiej niż mnie. - Odpowiedziała radośnie, a Jason się zaśmiał.
Jego śmiech ucichł, gdy zobaczył coś co wiedział, że będzie dla Kendall bolesne. Zacisnął szczękę.
- Co się stało? - Zapytała dziewczyna marszcząc brwi. Śledząc jego wzrok, odwróciła się, jej oczy wylądowały na całującej się parze. Uśmiech znikł, a powietrze wokół zaczęło robić się gęste. Jej serce biło bardzo mocno. Nicole i Justin całowali się na środku tłumu. Gdy przestali Justin uśmiechnął się do Nicole, a ta złapała go za rękę i zaprowadziła po schodach do góry. Do jej pokoju.
Kendall przełknęła ślinę, a jej oczy wypełnione były łzami.
- Przepraszam. - Powiedziała łamiącym się głosem, odchodzą od Jasona i innych nastolatków. To wszystko kurwa wina Justina.
- Kendall, zaczekaj. - Krzyknął przez głośną muzykę, idąc za nią. Weszła do łazienki, ale zanim miała szansę zamknąć drzwi, szybko Jason wszedł do środka. - Hej, shshsh, jest dobrze, nie płacz. - Mruknął jego chrapliwy głos, wycierając jej łzy delikatnie. - Jest dobrze. - Powiedział przyciągając ją do piersi.
- Hej kochanie. - Powiedziała Claire. - Tęsknię za tobą.
- Ja za tobą też kochanie. - Zachichotał Ryan. - Uwierz mi, wolałbym się teraz z tobą przytulać niż być na tej głupiej imprezie. - Powiedział przewracając oczami, mimo że Claire go nie widziała.
- Mówiłam ci, że imprezy Nic-dziwki są głupie.
- Wiem, kochanie, po prostu nie chciałem by Justin przyszedł sam, a nie rozmawia z Chazem. Poza tym widok Nicole wpychającej język do gardła mojego najlepszego przyjaciela nie jest zbyt przyjemnym widokiem. - Westchnął. Justin i Nicole zeszli się? Biedna Kendall.
- Och, cholera. - Syknęła.
- Co jest?
- Um.. Nic. W każdym razie, widziałeś Kendall? - Zapytała.
- Mhm, przyszła z Jasonem. Choć wydawała się jakaś.. odległa.
- Odległa? Um.. Myślę, że to pewnie dlatego, że imprezy nie są jej znajome. - Skłamała.
- Cóż, muszę iść kochanie. Do zobaczenia jutro. - Powiedział zanim się rozłączył. Chowając iphone do kieszeni udał się do środka domu. Kiedy szedł obok łazienki usłyszał stłumione głosy dwóch rozmawiających.
Dobrze wiecie co mówią, ciekawość to pierwszy stopień do piekła! Powoli i ostrożnie zbliżył się do drzwi, które były lekko otwarte. Zajrzał przez szczelinę zauważając Jasona i Kendall. Kendall płakała?
- Nie mogę już tego znieść. - Przemówił jej drżący głos, kiedy Jason ocierał łzy z jej policzków.
- Wiem kochanie, przykro mi. - Pocieszał Jason. Ryan zmarszczył brwi. O co chodzi?
- Nie rozumiem. Dlaczego mu się nie podobam, Jason? Dlaczego nie patrzy na mnie w inny sposób? W sposób w jaki patrzy na Nicole? - Płakała. Oczy Ryana natychmiastowo się wytrzeszczyły, a usta były lekko rozchylone. Chodzi o Justina, mówi o nim. - Co robię źle Jase? Nie jestem wystarczająco miła? Nie jestem wystarczająco ładna? Powiedz mi Jason, proszę. Mogę się zmienić. - Powiedziała łamiącym się głosem. Ryan patrzył, jak twarz Jasona złagodniała, a jego oczy były wypełnione bólem i poczuciem winy. Nawet Ryan nie mógł nic poradzić, ale czuł się źle z powodu łamiących serce słów Kendall.
- Nigdy tak nie mów. Słyszysz? Jesteś kurewsko idealna, okej? - Powiedział biorąc jej twarz w swoje dłonie przez pocałowaniem jej w czoło. Ryan oblizał wargi, zanim odszedł od drzwi udając się do głównego pokoju. Mówiąc, że był zszokowany byłoby niedopowiedzeniem. Czy Claire wiedziała o tym? Czy Nicole wiedziała o tym? Czy Justin wiedział o tym? Jedyną rzeczą, której Ryan był pewny to, że jeśli Nicole się dowie to będzie źle.
- Weź głęboki oddech i po prostu zapomnij o wszystkim, okej? Udawaj, że nie ma ich tutaj. - Mówił słodko Jason trzymając jej obie ręce w swoich dłoniach. Kendall wzięła głęboki oddech patrząc na Justina i Nicole z nerwowym wyrazem twarzy, że wydawała się niemal.. przerażona. Jason westchnął rozglądając się. Nie wierzył w to, co zamierza powiedzieć. - Słuchaj, chcesz sprawić by był zazdrosny? - Wymamrotał próbując uniknąć kontaktu wzrokowego. Kendall twarz pojaśniała z wspaniałym uśmiechem, gdy spoglądała na niego z nadzieją w oczach.
- Zrobiłbyś to dla mnie? - Pisnęła. Jason zachichotał i uśmiechnął się.
- Dla ciebie wszystko. - Powiedział, uśmiechając się, pokazując dołeczki w policzkach, które podobają się każdej dziewczynie. - Ale zrobimy to po mojemu. - Powiedział z poważnym wyrazem twarzy. Kendall skinęła głową. - I musisz zachowywać się jakbyś tego naprawdę chciała. - Dodał szeptem. Kendall skinęła głową z uśmiechem. - Okej, chodź tutaj. - Powiedział Jason. Przysunęła się do niego, trzymając go za ramię, a on przesunął dłonie na jej biodra. - Już patrzy. - Powiedział Jason przez zęby, kiedy spojrzał na Justina, który złapał jego spojrzenie, a Kendall była bliżej niego niż kiedykolwiek. - Owiń swoje dłonie wokół mojej szyi. - Zażądał Jason patrząc na nią. - Przyciśnij swoje ciało bliżej mojego i nawet nie myśl, by spojrzeć na Justina. - Zachichotał spoglądając na jej usta. - Jesteś gotowa. - Powiedział, kiedy ich biodra zaczęły poruszać się do rytmu. Kendall skinęła głową. - Powoli poruszaj się w dół i zamknij oczy. - Polecił Jason, a ona zrobiła to co było powiedziane. Jason czuł już jak oczy Justina palą ich twarze.
To było to. Nie było już odwrotu. Nie mógł uwierzyć, że naprawdę to zrobi, miał ją pocałować. Jego żołądek pienił się na samą myśl, a umysł krzyczał bezradnie. Miliard głosów w jego głowie krzyczało sprawiając, że czuł się bardziej nerwowy niż już był. Nerwowy. Takiego słowa nie ma nawet w jego słowniku. Oddech związał się mu w gardle, gdy spoglądał na idealnie kształtne usta dziewczyny. Wydawało się jakby całe powietrze z jego płuc nagle zniknęło. Jego powieki się zamknęły, gdy jej usta spotkały jego. Przyciągając ją bliżej, jego ręce jechały po cienki materiały sukni, trzymając ją za biodra. Ich usta poruszały się w synchronizacji. Jej pulchne, różowe usta smakowały jak truskawki, i Boże on kochał truskawki. Jason odchylił swoją głowę na prawo zyskując większy dostęp, a jego brzuch był pełen emocji. Jasne, ciepłe uczucie wypełniło jego klatkę piersiową. Tak bardzo jak nie chciał tego przyznać, czuł się inny, uzależniony. Jego usta zostawiły ją na ułamek sekundy, kiedy ponownie je zaatakowały. Ręka Kendall opadła na kołnierz marynarki, trzymając go mocno, gdy jego ręce trzymały ją mocno w talii. Wlewając całą pasję i ciepło mógł panować, głośny jęk prawie wyszedł z jego gardła, kiedy zbliżyła się jeszcze bliżej niego. Jason przerwał ich namiętny, sympatyczny i fałszywy pocałunek spoglądając na nią. Oczy Kendall wciąż były zamknięte i oddychała ciężko. Jason odetchnął ciężko spoglądając na jej usta. Co ja właśnie zrobiłem. Oparł swoje czoło o jej, pocierając ich nosy, a dziewczyna się uśmiechnęła. Otworzyła oczy.
- Dziękuję. - Powiedziała z uśmiechem, na co Jason zachichotał. Nie, to ja ci dziękuję.
Justin zachichotał, gdy prawdopodobnie pijana Nicole jeździła swoimi biodrami na przeciwko jego. Odwróciła się z uśmiechem przymocowując swoje usta do jego. Justin uśmiechnął się podczas pocałunku. Jego wyraz twarzy się zmienił, kiedy zobaczył coś, co zajęło jego uwagę. Ciało Kendall było mocno ściśnięte z Jasonem, a on uśmiechał siędo niej. Justin zmarszczył brwi. Dwójka pochyliła się do namiętnego, ciepłego pocałunku. Justin wytrzeszczył oczy, gdy ich usta się rozchyliły.
- Na co się gapisz? - Zapytała Nicole śledząc jego wzrok. Nagle jęknęła zauważając całującą się parę. Suka. Nienawidziły, kiedy ktoś brał coś co należało do niej. Oczywiście, to co było między nią i Jasonem to był jeden numerek, ale wciąż uważała go jako swoją własność i widząc go całującego Kendall nie było najlepszym uczuciem.
Znajomy uścisk Justin doświadczał za każdym razem, kiedy widział razem Kendall i Jasona, a tym razem było 10 razy gorzej. Jego żołądek robił koziołki, gdy widział Jasona przyciągającego ją bliżej, trzymającego ją za biodra. Nawet nie rozumiał dlaczego to czuł, ale nie mógł temu zaprzeczyć. Zacisnął szczękę, a jego serce waliło. Może jestem po prostu opiekuńczy. Tak, chronię swoją dupę.
Todd Faren i Danny Lane weszli przez drzwi, popychając wszystkich w korytarzu.
- Ta, to wygląda jak dla mnie na imprezę. - Zachichotał sarkastycznie Danny. Todd zacisnął szczękę, a jego oczy rozglądały się po pokojach.
- Suka urządziła imprezę nie zapraszając nas. - Syknął. - Tam jest. - Wskazał na Nicole z kubkiem pełnym wódki. Udał się w jej stronę, z Dannym za plecami. - Więc to prawda, nie zaprosiłaś nas. - Uśmiechnął się Todd krzyżując ramiona na klatce piersiowej, stojąc przed Nicole. Nicole powoli przeniosła wzrok, a jej oczy się wytrzeszczyły na widok.
- Todd! Co ty tutaj kurwa robisz? - Syknęła, rozglądając się.
- Co kurwa sobie myślisz, robiąc imprezę i nie mówiąc nam o niej, suko? - Rzucił.
- Ciszej kretynie. Justin jest tutaj. - Splunęła Nicole przez zaciśnięte zęby.
- Hej kochanie, potrzebujesz.. Co wy tutaj kurwa robicie? - Krzykną Justin zbliżając się do Nicole.
- Trzymaj się od ego z dala Bieber. To jest coś pomiędzy mną, a nią. - Powiedział Todd wskazując na przerażona Nicole. Kto wie, kiedy tajemnice zostaną ujawnione.
- Mówisz o mojej dziewczynie, skurwielu. - Syknął Justin.
- Lepiej się zamknij Bieber. - Odwarknął Todd zbliżając się do Justina.
- Jason? - Powiedział zdenerwowana Kendall ciągnąc chłopaka za kurtkę.
- Co jest? - Odpowiedział.
- Tam. - Powiedziała wskazując palcem w stronę chłopców. Jason warknął.
- Rozwiążę to. - Mruknął. Udał się do grupki chłopaków, a Kendall szybko ruszyła za nim, trzymając dystans.
- Proszę, proszę, kogo my tu mamy. - Uśmiechnął się Jason. - Znowu ty, Faren. Co tym razem kurwa chcesz? - Przewrócił oczami Jason, stojąc obok Justina.
- Wypierdalaj stąd, McCann. Nie wiesz o co chodzi. - Rzucił Todd. Jason zacisnął szczękę.
- Skurwysynie nie powiedziałeś tego. Nie zadzieraj ze mną, Faren. - Powiedział, dźgając go palcem w klatkę piersiową i spoglądając na niego. - Nawet nie chcesz wiedzieć co jestem w stanie ci zrobić, aby twój tyłek nigdy więcej nie próbował mnie wkurwić. - Syknął. - Teraz wypierdalaj stąd. - Krzyknął. Todd zacisnął szczękę. Mrucząc przekleństwa pod nosem wyszedł z domu wraz z Danny'em.
- Po co to kurwa było? - Powiedział Justin odwracając się do niego. Jason zacisnął dłonie w pięści. - Nie potrzebowałem twojej pomocy. - Syknął. Jason przewrócił oczami niecierpliwie.
- Cóż, nie radziłeś sobie z nimi sam zbyt dobrze, palancie. - Odpowiedział Jason.
- Zamknij się, McCann.
- Rozkaż mi. - Rzucił Jason zbliżając się do niego.
- Hej, hej, hej przestańcie. - Pisnęła Kendall wchodząc w środek, odpychając ich od siebie. - Jason proszę, odpuść. - Wymamrotała chwytając go za ramię i ciągnąc za sobą. Patrząc na Justina przytuliła Jasona w uspakajającym uścisku, udając się do jego samochodu.
____________________________________________
Nie wiem jak was, ale mnie już denerwuje ta płaczliwa Kendall. :) Jak myślicie kiedy w końcu przestanie być zapatrzona w Justina?
Super ;) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńUh, oby jak najszybciej bo Jase jest strasznie słodki ♡ @ladybiebur
OdpowiedzUsuń"Nie wiem jak was, ale mnie już denerwuje ta płaczliwa Kendall. :) Jak myślicie kiedy w końcu przestanie być zapatrzona w Justina? "
OdpowiedzUsuńnie wiem, ale mam nadzieje, ze juz niedługo, bo mam dość tej dwójki, Jason jest zajebistnym bedbojem a ona nadal ugania sie za Justinem ;/ ofiara losu
Mnie też uwielbiam Jasona jest słodki i cudowny po prostu <3 Justin woli Nicole trudno ja wole Jasona tylko dlaczego Kendall dalej jest tak zapatrzona w Jusa ? Mam nadzieje ze szybko przestanie ! Kocham cię <3
OdpowiedzUsuńNIECH BĘDZIE Z JUSTINEM <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Kendall przestanie się uganiać"za Justinem i niech się zajmie Jasonem :)
OdpowiedzUsuńHALOOO? KENDALL SERIO JESTES ŚLEPA ? BIERZ SIĘ ZA JASONA DO CHOLERY!
OdpowiedzUsuńJason jest lepszy . A Kendal ma oczy w dupie jak tego nie widzi
OdpowiedzUsuńpowinna skończyć grać taką ofiarę losu i przestać uganiac się za Justinem. Jase jest taki słodki a zarazem bad *,* jbxjsjhxjdvsjsh powinna być z Jasonem!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial!.*.*
OdpowiedzUsuńKendall ,przestań uganiać się za Justinem! Jason lepszy!
Kocham to!<33
również zaczyna mnie trochę wkurzać Kendall, bo ciągle ugania się za Justinem, a wcale "nie zauważa" Jasona. KENDALL, OTWÓRZ OCZY!
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się zdecydować którego ma wybrać czasrm lubię Justina, a czasem Jasona a innym razem mnie wkurzają oh nienawidzę Nicole falszywa szmata..
OdpowiedzUsuńKocham Cię @kasq_00
Nie mogę sama zdecydować którego wolę. Jasonowi naprawdę na niej zależy, a Justin to Justin... a sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńughhhh chce kendall i jasona ;/ niech kendall cos do niego poczuje wreszcie !!!
OdpowiedzUsuń