Jasona obudził śpiew ptaków. Zamrugał kilka razy, dopóki nie był gotowy w całości otworzyć oczu. Kiedy jego oczy złapały widok śpiącej piękności w jego ramionach, zamarł w miejscu. Przestał na chwilę oddychać, obserwując ją. Oblizując wargi, wspomnienia z ostatniej nocy przejęły jego umysł, sprawiając, że uśmiechnął się do siebie. Czy to się działo naprawdę?
Ich usta poruszały się w synchronizacji, kiedy Kendall położyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej, by utrzymać równowagę. Ręce Jasona jeździła po jej dżinsach, aż złapał ją za biodra. Przysuwając się bliżej, Kendall przechyliła głowę na lewo, dotykając palcami jego szyi. Bolesne przerwanie pocałunku nastąpiło, gdy zaczęło brakować im oddechu. Jason spojrzał w dół, jego oddech było słychać, gdy usta miał rozchylone w szoku.
- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu. - Przerwała ciszę. Jason poczuł jak jego żołądek robił fikołki.
- Ale co? - Odetchnął, wciąż czekając, aż przyjdzie David i krzyknie 'Okej skurwielu, zostałeś wkręcony.'
- Że zajęło mi tyle czasu zdanie sobie sprawy, że przez ten cały czas to byłeś ty tym czego szukałam, nie on. - Wyszeptała Kendall spoglądając na niego. Wielki uśmiech pojawił się na twarzy Jasona. Kendall uroczo zachichotała.
- Przeprosiny przyjęte. - Uśmiechnął się Jason, zanim złapał ją palcami za biodra i zaatakował jej usta swoimi. Uśmiechnął się podczas pocałunku, kiedy przyciągnęła go bliżej do siebie.
- Kendall? - Odetchnął spoglądając na dziewczynę z nadzieją w oczach.
- Tak? - Uśmiechnęła się.
- Będziesz moja? - Wyszeptał zamykając oczy i pocierając czoło. Kendall uśmiechając się przytaknęła głową.
Uśmiechnął się do siebie, pamiętając, że tego nie było w planie. On i David pracowali cały popołudnie, by to miejsce było gotowe, by Jason powiedział Kendall, że naprawdę, naprawdę ją lubi. Nigdy nie pomyślał, że dziewczyna mu powie, tak, po tym jak powie jak bardzo ją lubi. Ale jakoś, Kendall zorientowała się sama, że to zawsze chodziło o Jasona.
Jason wciąż spoglądał na nią jak śpi, a mały uśmiech pojawił się na jego ustach. Zacisnął mocniej wokół niej palce, gdy jej oczy się otworzyły. W końcu zamierzał powiedzieć to co naprawdę chciał przez ten cały czas.
- Dzień dobry piękna.
***
Jason zadrwił przewracając oczami.
- Kendall, na chuja mi potrzebna fizyka? Robię bomby na litość boską. - Powiedział bezradnie, a Kendall westchnęła. Starała się go przekonać, by choć trochę włożył wysiłku w fizykę, jedynego przedmiotu, z którego był zagrożony, a on był uparty jak dziecko.
- Po raz trzeci Jase, to ostatni rok i nie chcę żebyś nie zdał. - Podniosła rękę, a Jason przyciągnął ją do siebie, obejmując ramionami.
- Po raz trzeci Kendall. - Naśladował ją z uśmiechem. - To nasz pierwszy dzień jako para i ty próbujesz mi mówić o aerodynamice i innych tego typu gównach. - Jęknął opierając swoje czoło o jej, starając się pocałować Kendall, ale ona złośliwie mu odmówiła.
- Jeśli oblejesz będę sama w klasie, a wiesz, jak bardzo tego nienawidzę. Więc proszę, po prostu postaraj się dostać C lub nie wiem. - Poklepała się po udzie.
- Dobra. - Mruknął Jason, przewracając oczami. - Ale robię to tylko dla ciebie. - Uśmiechnął się, gdy Kendall zapiszczała. Gdzie byłeś całe moje życie. - Rzeczy, które robię dla tej dziewczyny. - Zaśmiał się. - Pójdę przynieść nam trochę jedzenia i potem skończymy, okej? - Powiedział chwytając klamkę od drzwi i wychodząc z pokoju.
Gdy szedł do góry z jedzenie wpadł nie na kogo innego jak na Brooke. Miała na sobie jeden ze swoich mało co zakrywających strojów, jak zwykle, próbując się zwrócić uwagę Jasona. Jego twarz natychmiastowo stwardniała.
- Zejdź mi z drogi, Brooke. - Splunął. Dziewczyna uśmiechnęła się kładąc swoją dłoń na jego klatce piersiowej.
- Nie tak szybko, kochanie. - Zamruczała.
- Co chcesz kurwa? - Warknął przewracając oczami.
- Więc w końcu oszukałeś też Kendall, co? - Zażartowała. Jason zacisnął szczękę. - Mała dziwka wpadła w pułapkę. - Zaśmiała się niewesoło.
- Słuchaj suko. Mówisz o mojej dziewczynie, więc lepiej uważaj i zamknij swoje usta. - Splunął. Jeśli spojrzenie mogłoby zabijać, byłaby już martwa.
- Moje usta, Jason? - Wydęła je niewinnie. - Zapomniałeś co się stało dwie noce temu, kiedy wróciłeś z imprezy? Jak byłeś na nią zły i jak sprawiłam, że poczułeś się lepiej? Jak powiedziałeś mi, że tylko ja mogę cię uspokoić? - Szepnęła uwodzicielsko. Jason rozejrzał i szybko odepchnął ją na ścianę, zapobiegając by nie zrobiła czegoś głupie, jak krzyczenie by Kendall usłyszała.
- To był jeden pieprzony raz, byłem wściekły. I ja i Kendall nie byliśmy wtedy nawet razem. Nie wiedziałem kurwa co robię. - Wychrypiał ze złością.
- Myślę, że ona będzie myślała na ten temat coś innego. - Uśmiechnęła się Brooke.
- Lepiej trzymaj swoje pieprzone usta zamknięte lub przysięgam na Boga, Brooke, zabiję cię gołymi rękoma nawet jeśli miałaby to być kurwa ostatnia rzecz, którą zrobię. Ona nie musi kurwa wiedzieć i się nie dowie, bo jej nie powiesz. - Wymamrotał gniewnie puszczając jej ramie i ruszając korytarzem do swojego pokoju.
- Och, uwierz mi, szybciej czy później ona się dowie i cię rzuci. Kiedy to zrobi wrócisz do mnie. Zawsze tak robisz. - Uśmiechnęła się popychając Jasona. Chłopak był szczęściarzem wiedząc, że jego dziewczyna znajduje się w innym pokoju. Będzie ciężej niż myślałem.
***
- Ale kochanie dlaczego musisz iść tak szybko? - Jęknął Jason, podczas gdy Kendall zapinała buty.
- Jason, mówiłam ci. Idę na kolację z Justinem, jego rodzeństwem, tatą i macochą. - Odpowiedziała. W Jasonie zagotowała się krew na wspomnienie jego imienia.
- Nienawidzę tego kutasa i ty to wiesz. - Syknął ze złością. Kendall westchnęła.
- Wiem, ale już się zgodziłam, nie mogę teraz tego odwołać. Jego młodszy brat i siostra chcą mnie strasznie zobaczyć, nie mogę zawieść tych dwóch małych aniołków. - Uśmiechnęła się. Jason wypuścił głęboki oddech.
Niezależnie od okoliczności, wciąż nienawidził Justina. Czy był zazdrosny? Tak, szaleńczo. Nie mógł powstrzymać myśli od tego, że odbierz on mu Kendall prędzej czy później, nie wspominając o fakcie, że kilka dni temu podobał się jego dziewczynie. Potrząsnął głową, pozbywając się myśli z głowy. Nie chciał nawet myśleć o tym co mogłoby się z nim stać gdyby sprawy potoczyły się w złym kierunku.
- Nie podoba mi się to, że będzie on blisko ciebie. - Mruknął, spoglądając w dół. Kendall położyła torbę na podłogę, podchodząc do Jasona i obejmując go dłońmi wokół szyi. Uznała, że różnica wzrostu między nimi była urocza.
- Jason, musisz mi zaufać. Nic się nie stanie, przysięgam. Jestem w zastępstwie za Nicole, ponieważ nie mogła pójść. Nie masz się o co martwić. Wybrałam ciebie. Chcę być z tobą. - Mówiła naciskając na każde słowo. Jason lekko sie uśmiechnął, gdy uniósł palcem jej podbródek.
- Ufam ci całkowicie, po prostu nie ufam jemu. - Wymamrotał.
- Ale on ma dziewczynę, a ja mam chłopaka. - Przeciągnęła powoli każde słowo.
- Ale nie możesz zaprzeczyć faktu, że kilka dni temu ci się podobał. - Powiedział Jason kilka tonów niżej, niemal szeptem, sprawiając, że serce Kendall zacisnęło się na słowa. Chłopak przerwał uścisk opierając się plecami o blat kuchenny naprzeciwko dziewczyny.
- Jason.. - Jęknęła, a jej oczy wypełnione były poczuciem winy i smutkiem, a nawet strachem. - Wiesz kiedy poczułam iskry? W dzień, kiedy byłam wściekła i uczyłeś mnie używać broni. - Zachichotała umieszczając dłonie wokół jego tułowia, a Jason nie mógł nic poradzić na uśmiech, który pojawił się na jego twarzy. Kendall położyła głowę na jego plecach uśmiechając się. - To było, kiedy położyłeś swoje dłonie ma mojej talii, a ja ledwo powstrzymywałam ręce od trzęsienia. Lub kiedy szeptałeś mi do ucha przyprawiając mnie o dreszcz. - Szepnęła. Jason wytrzeszczył oczy i zaczęło brakować mu powietrza. Wypuścił sfrustrowany seksualnie jęk. Odwracając się do niej twarzą, ujął jej szczękę, umieszczając mocny, namiętny pocałunek na jej ustach.
- Jesteś taka smakowita, wiesz. - Wyszeptał zdyszany, kiedy Kendall zaśmiała się niewinnie, co nie było nawet w jej zamiarze. - Teraz idź. - Powiedział puszczając jej dłonie. Wiedział, że była zbyt niewinna, by powiedzieć wcześniejsze słowa tylko po to, by go oszukać. Ufał jej.
- Co? - Uśmiechnęła się.
- Idź zanim zmienię zdanie. - Powiedział unosząc brwi, a następnie klepiąc ją w tyłek. Kendall wypuściła głośny chichot.
- Czy ty właśnie klepnąłeś mnie w tyłek? - Zapytała pochylając się niezgrabnie po torebkę, po raz kolejny dając Jasonowi wspaniały widok na jej tyłek.
- Mhm. - Uśmiechnął się oblizując wargi.
- Pa kochanie. - Uśmiechnęła się, a Jason przygryzł wargę.
- Powinnaś częściej mnie tak nazywać. - Zawołał z uśmiechem. Ta dziewczyna. Moja dziewczyna.
***
Justin ponownie sprawdzał swój telefon nie dostając nowych wiadomości.
- Justin? - Słodki, anielski głosik przemówił sprawiając, by zwrócił uwagę na swoją młodszą siostrę.
- Tak Jazzy? - Zapytał.
- Czy Kendall przyjdzie..
- Tak, po prostu się spóźni, księżniczko. - Uśmiechnął się, a Jaxon westchnął. Drzwi spowodowały hałas, sygnalizując, że ktoś wszedł.
- Cześć. Bardzo przepraszam za spóźnienie. Straciłam poczucie czasu i.. nie mogę znaleźć słów, by wyrazić jak jest mi przykro. - Oddychała ciężko Kendall, na co Jeremy i Erin się uśmiechnęli.
- Och, w porządku kochanie. Usiądź. - Zachichotała Erin. Po przytuleniu Jaxona i Jazzy, Justin odsunął dla niej krzesło.
- Hej. - Wyszeptał z uśmiechem.
- Justin zamówił dla ciebie spaghetti, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. - Powiedział Jeremy, na co dziewczyna się uśmiechnęła.
- Och nie, właściwie wcale, to moje ulubione danie.
- Pamiętałem o tym. - Zażartował uśmiechnięty Justin.
- Więc, Kendall, tak? Do jakiej chodzisz szkoły? - Zaczęła Erin.
- Chodzę do liceum West Stratford pani Bieber. - Odpowiedziała grzecznie.
- Jak poznałaś Justina? - Zapytała ponownie. Justin przewrócił oczami, czując się zawstydzony. Zachowywali się tak jakby on i Kendall byli parą, kiedy powiedział im już dwa razy, że jest po prostu przyjaciółką.
- To właściwie zabawna historia. - Zachichotała. - Ja i moja przyjaciółki jadłyśmy obiad w restauracji, w której pracuje Justina. - Uśmiechnęła się pamiętając wszystko.
- Muszę powiedzieć, że Jazzy i Jaxon naprawdę cię uwielbiają. Więc dziękuję za zapewnienie im rozrywki, zdajemy sobie sprawę, że Justin czasami potrafi być naprawdę nudny. - Wyszeptał żartobliwie Jeremy.
- Bardzo zabawne tato. - Mruknął Justin patrząc na niego.
- Więc imiona zaczynające się na J to jakaś wasza rodzinna tradycja? - Zapytała Kendall, na co Justin i Jeremy skinęli głowami.
- Tak, mam nadzieję, że zachowasz tradycję, to jest w naszej rodzinie od pokoleń. - Mrugnął Jeremy do Justina, który pokręcił głową chichocząc.
- Kendall? Jak długo ty i Justin jesteście razem? - Zapytała uśmiechnięta Erin. Justin uderzył się dłonią w czoło.
- Erin. - Warknął, czując się w tym momencie bardzo zakłopotany. Kendall wytrzeszczyła oczy, niezdarnie poruszając się na krześle i spoglądając na Justina. - Och, nie oczekiwałeś chyba, że uwierzymy, że jest po prostu przyjaciółką. Wyglądacie razem tak słodko. - Zapiszczała Erin.
- Och Boże. - Mruknął Justin. Kendall zaśmiała się głupio. To takie dziwne.
- Justin i ja nie jesteśmy razem. Jest z moją przyjaciółką, Nicole. - Powiedziała spoglądając na kolana.
- Och.. naprawdę? Więc nie kłamał, kiedy mówił, że przyprowadzi przyjaciółkę zamiast dziewczynę? - Zapytał Jeremy marszcząc brwi.
- Próbowałem wam powiedzieć. - Wymamrotał Justin.
- Nie kłamał. - Pokręciła głową. - I tak właściwie mam chłopaka. - Uśmiechnęła się rozmarzana, tęskniąc za Jasonem obok niej. Justina reakcja była.. Cóż powiedzmy, że nie wyglądał, by chciał to usłyszeć. Jego wargi lekko się rozchyliły, kiedy poczuł ten znajomy ucisk wokół klatki piersiowej i serca, ten sam ucisk, którego doświadczył będąc świadkiem pocałunku Kendall i Jason na tamtej imprezie. Bicie jego serca wzrastało, a płuca przestawały działać.
- Chłopak? - Zapytał, unosząc brwi odwracając się w jej kierunku. Kendall przygryzła nerwowo wargę. Wiedziała, że to nadejdzie, i że jedna z jej obaw stanie się prawdą.
- Jason zapytał mnie czy chcę być jego dziewczyną ostatniej nocy. - Powiedziała niemal szeptem, prawie przestraszona jego reakcją. Justin zacisnął szczękę.
- Powiedziałaś mi, że jesteście tylko przyjaciółmi. - Mruknął przez zęby.
- Cóż byliśmy dopóki ostatniej nocy..
- Przepraszam, czy wszystko z wami w porządku? - Zapytał Jeremy.
- Nie tato. Kendall jak możesz z nim być? - Rzucił Justin. Kendall dyszała zszokowana.
- Był moim przyjacielem, Justin. Zawsze był przy mnie i zaczęliśmy siebie lubić. - Odpowiedziała.
- Och przestań pieprzyć, Kendall. Zapomniałaś przez co sprawił, że przechodziłaś?
- Wszyscy popełniają błędy i ty nie powinieneś tego mówić, ponieważ ty potraktowałeś mnie tak samo. - Przemówiła przez zęby, złość i smutek promieniowały z niej. Będzie ciężko.
Usta Justina się otworzyły, ale nic z nich nie wyszło. Kendall wzięła kilka głębokich oddechów starając się uspokoić. Spoglądała prosto na Jeremy'ego i Erin, którzy patrzyli zszokowani, niczego nie rozumiejąc.
- Bardzo przepraszam pana i panią Bieber. To był błąd. Nie powinnam dzisiaj przychodzić. Naprawdę jest mi przykro. - Powiedział drżącym głosem, zanim wstała i wyszła z restauracji.
Justin wypuścił długi oddech.
- Przez ciebie Kendall jest zła. - Płakała Jazzy, zanim pobiegła do łazienki.
- Jazzy, proszę.. ja..
- Biegnij za tą dziewczyną, teraz. - Zażądała Erin przed wstanie i pójściem za Jazzy. Justin szybko pobiegł na parking zatrzymując Kendall, która właśnie miała odjeżdżać.
- Kendall, proszę zaczekaj.. Przepraszam. - Powiedział. Kendall spojrzała na niego z załzawionymi, błyszczącymi oczami.
- Za co przepraszasz Justin?
- Za wszystko. - Westchnął. - Nie wiem co mną kierowało. Byłem po prostu zszokowany, to było bardzo nieoczekiwane, proszę postaraj się zrozumieć. - Przemówił delikatnie.
- Dlaczego nie pozwolisz mi być choć raz szczęśliwą? - Powiedziała wysiadając z samochodu i zamykając drzwi. Jej słowa uderzyły w serce Justina.
- Przepraszam. Znowu myślałem o sobie. - Powiedział przejeżdżając dłonią po sowich brązowych włosach. - Proszę, wybacz mi. Proszę, Kendall. Nie chcę cię znowu stracić. - Powiedział obejmując ją. - Przepraszam. - Wymamrotał w jej włosy, sprawiając, że Kendall uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk.
- Jeden warunek. - Powiedziała.
- Cokolwiek. - Justin uśmiechnął się.
- Musisz spróbować być miłym dla mojego chłopaka. - Uśmiechnęła się. Justin przewrócił oczami.
- Dobra. - Mruknął.
Rzeczy, które robię dla tej dziewczyny. Co się ze mną dzieje?
___________________________________________________
Jesteście kochane, dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Cieszę się, że coraz więcej osób czyta to opowiadanie (moje tłumaczenie tylko!).
A co do całej dzisiejszej sytuacji związanej z Justinem to bądźcie silne i wspierajcie go ! :)
Jacy słodcy są razem Kendall i Jason!♡ awwww
OdpowiedzUsuńA Justin po prostu jest zazdrosny...
Dziękuję że tłumaczysz, świetnie ci to wychodzi! :)
Jej, pierwsza jestem! :)
Usuńawwwwww ale to słodkie haha <3
Usuńhah <3
UsuńŚwietny rozdział kocham to tłumaczenie i Justina oczywiście wspieram bo to mój idol <333333
OdpowiedzUsuńmkjdnwknedlmqwmqw!!! EXTRA!!!
OdpowiedzUsuńTO JEST CHYBA MOJE ULUBIONE OPOWIADANI :O
OdpowiedzUsuńkocham cię, że znalazłaś je haha :)
do następnego ♥
Jason i Kendall są idealni, uwielbiam ich jako parę <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że czytam te tłumaczenie od początku. Przepraszam, że w ogóle nie komentuje, ale na telefonie nie chce mi komentować. Strasznie podoba mi się to tłumaczenie i cieszę się, że je tłumaczysz :))) Powodzenia z kolejnym rozdziałem
OdpowiedzUsuńW końcu są razem! asdfgjkl :D
OdpowiedzUsuńMiałam bekę z reakcji Justina, kiedy dowiedział się o Kendall i Jasonie haha ktoś tu jest zazdrosny
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Świetny rozdział skakałam po pokoju jak głupia kiedy zobaczyłam że jest nowy . Dziękuje że tłumaczysz to opowiadanie jest cudne a ty jesteś wzpaniała że tak często dodajesz nie moge doczekać się nn +polecaj swoje tłumaczenie na innych blogach wtedy będzie więcej osób czytało /do następnego ;*****
OdpowiedzUsuńO !
OdpowiedzUsuńKocham to!
najlepsze
JAson <3 oni są tacy słodcy
tylko żeby Justin u nich nie namieszal
i znowu nie moge się doczekać następnego
Słodko,czekam nn <3
OdpowiedzUsuńKocham Jasona i Kendall ale Justin mnie wkurzył tą reakcją jest z Nicole to niech z nią będzie a Kendall zostawi w spokoju z Jasonem ! Cudowny , słodki i po prostu świetny rozdział . Kocham cię <3
OdpowiedzUsuńKendall i Jason są niesamowici!*.*
OdpowiedzUsuńJustin jest zazdrosny!! ;)
Nie mogę doczekać się nexta!<33
Aww Aww aww :)) uwielbiam ich :) jason jest słodki ale brook namiesza chyba, i Justin niech zajmie sie nicole a nie mi tu sceny zazdrości odwala ;p czekam na nexta ! Dziękuję że tlumaczysz !
OdpowiedzUsuńBeing a belieber is a lifestyle !
Widzimy jego błędy ale one wcale nie są większe od naszych tylko media wzysztko powiększają starając sie nas złamać ale to nas jedynie umacnia. świat jest nasz !
Cudooowny rozdział *___* ciesze sie że dodajesz tak szybko rozdziały :*
OdpowiedzUsuńKkocham to opowiadanie świetnie przetłumaczone :* A co do Justina to przeciez każdy jest tylko człowiekiem który ma prawo popełniac bledy niestety media tylko czekaja na jego wpadki :((((
OdpowiedzUsuńAwww <3 jak słodko Cudowny rozdział dziekuje za to że tłumaczysz to opowiadanie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuń"A co do całej dzisiejszej sytuacji związanej z Justinem to bądźcie silne i wspierajcie go ! :)" ,moja odpowiedź to Nie. Przestałam go lubic w momencie kiedy wyzywał Kendall, a Jason ją pocieszał i jak narazie tak zostanie. Przykro mi. W kurza mnie Justin, bo jest n maxa zazdrosny tylko odnaleźć się w sobie nie może. Mam ochotę mu krzyknąc w twarz żeby się opamietał.
OdpowiedzUsuńRozdział świetnie przetłumaczony jak zawsze z resztą. Dziękuję, że tłumaczysz.
Kocham ♥
kochana, ale mi chodziło o to, że Justin był w więzieniu a nie o opowiadanie :D
Usuńahahaha xD Śmieje się z własnej głupoty xD Inaczej zrozumiałam to co napisałaś xD A o to z więzieniem to go wspieram, ale nie mogłam wytrzymać kiedy zobaczyłam tam jego zdjęcia. Nawet w więzieniu ma przepiękny uśmiech na ustach xD
Usuńtaaaaki slodki ten początek. boję się tylko że ta zazdrość Justina i Jasona przyniesie jeszcze wiele kłótni.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Reakcja Justina na wypowiedz Kendall była...on jest po porostu zazdrosny i tyle. Boje się że namiesza jeszcze. A co do aresztowania Justina to była to zostawię to bez komentarza. Zostaje z Justinem całym sercem i to nigdy się nie zmieni. Szczerze mówiąc chyba żaden mój kolega nie jeździ przepisowo więc nie ma o czym mówić.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Jaram się Jason i Kendall są razem. Fajnie by było gdyby Justin nie był z tą dziw... Nicole. Biedna Jazzy widać że lubi Kendall ale kto jej nie lubi :D. Wolę kiedy Nicole jest z Jasonem nie Justinem, a co xD. Czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńCudooowny rpzdzial i świetnie przetłumaczony. Kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuń